Pierwszy dzień zdalnego nauczania. Całkiem dobrze wyszło. Prawie bez zakłóceń. Janek miał lekcję główną i angielski. Julek tylko lekcję główną. Potem uzupełnili notatki.
A Jerzyk czytał z mamą o świętym Marcinie. I z Albertem o Albercie.
Na obiad były pierogi: z mięsem i serem od babć. Jerzyk jadł z jagodami i cynamonem z cukrem. Sam sobie posypywał. Niezwykle dokładnie.
A po obiedzie chłopcy byli w ogrodzie. Potem Janek miał lekcję pianina. W tym czasie Julek i Jerzyk byli na spacerze z mamą. Dobre 15 minut spędziliśmy, przyglądając się pracownikom budowy, którzy za pomocą dwóch podnośników montowali pokrywę komina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz