środa, 11 listopada 2020

Pandemia. Dzień 245.

 Dzień Świętego Marcina. No i święto narodowe, więc dzień wolny od pracy i tym samym lekcji.

Po śniadaniu Jerzyk wysłuchał po raz ostatni w tym roku opowieści o Marcinie. Janek zagrał mu - jak zwykle - na dzwonkach melodię "Bajka, bajka, już bajki czas".





Potem ogródek i spacer podczas Janka lekcji pianina. Na spacer poszli: babcia Ala, mama, Julek i Jerzyk.



A potem był obiad. Inspirowany wielkopolskim tradycyjnym obiadem: "kaczka", czerwona kapusta i pyzy. Wszystkie przepisy z najnowszej książki Pawła Ochmana "Roślinna kuchnia regionalna".

Po obiedzie piekliśmy rogale marcińskie. Też wielkopolskie.

Janek i Julek dzielnie rozsmarowywali nadzienie i zwijali rogale. Jerzo wyjadał surowe ciasto.
















Podczas wyrastania rogali obejrzeliśmy występ klas drugich (czyli Janka) z zeszłego roku z gościnnym udziałem Julka. Dzieci zaprezentowały legendę o świętym Marcinie. Słuchaliśmy też nagarnia piosenki marcinowej przesłanego przez przedszkolne ciocie.


Gdy zaczęło się ściemniać nastąpił punkt kulminacyjny: spacerek z lampionami i ognisko.
Piekliśmy na ognisku chleb, kiełbaski, jabłka. Na deser były rogale marcińskie.




















Janek i Julek poszli z babcią Alą na krótki spacer z lampionami.


A wieczorem znalazł się jeszcze czas na partyjkę w "Domek".





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz