środa, 18 listopada 2020

Pandemia. Dzień 252.

 Kolejne dzień bez zdalnych lekcji Julka. Jesteśmy w takim lekkim zawieszeniu. Julek stracił motywację i rytm dnia. Przepisuje notatki, a właściwie przerysowuje, tak jakby był chory i wziął zeszyt od kolegi. Wiemy, że szkoła stara się coś dla niego wymyśleć. Czekamy.

Janek miał lekcje zdalne.


Jerzyk w tym czasie budował i układał. Tym razem drewnianą układankę ze zwierzątkami. Jerzyk dostał ją na Kaszubach latem, ale kupiona została przed wyjazdem, przez internet w sklepie czec.pl, bo łatwiej, bezpieczniej w pandemii i wygodniej. A sklep jest kaszubski jak nie wiem co. Pamiątka jak znalazł.
Układanka jest drewniana, bezpieczna i zwyczajnie ładna.




Na obiad piekliśmy pizzę. Jerzo pomagał, ale nie za darmo. Wyjadał surowe ciasto i mozarellę.










Poza tym chłopcy byli chwilę w ogródku, a podczas Janka lekcji pianina Jerzyk poszedł z tatą na spacer. I bardzo się cieszył, że jest prawie ciemno, "niebko" jest czerwone i widać księżyc.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz