Wszystkich Świętych.
Cmentarze zamknięte z powodu pandemii.
Tata pojechał rano po babcię Alę, żebyśmy wszyscy razem mogli spędzić ten dzień.
I to był wspaniały dzień.
Wyszło nam bardziej jak meksykańskie Día de Muertos.
Przed obiadem spacer chłopców z babcią Alą i tatą.
Po obiedzie poszliśmy już wszyscy: obie babcie, mama, tata i chłopcy.
W domu układanki, puzzle, książki, UNO, ciasto na deser, zabawa, nawet trochę muzyki i tańca.
Było po prostu rodzinnie.
A wieczorem obowiązkowy seans - "Coco" - jak zwykle we Wszystkich Świętych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz