niedziela, 10 stycznia 2021

Pandemia. Dzień 305.

Chłopcy spali u babci Ali. Przed obiadem poszli na spacer. Ponieważ śniegu było zbyt mało, by jeździć na sankach, Jerzo jechał wózeczkiem.

Był piknik. I ślizgi z górki. Czyli zimowy spacer jak należy.






W przygotowaniu obiadu pomagał oczywiście Janek. 
A na obiedzie już byli rodzice. 
Czekała na nich wystawa budowli z klocków COBI.












Po południu już wszyscy wróciliśmy do domu. I chłopcy wzięli się za rysowanie. Wszyscy. Nawet Jerzo!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz