sobota, 16 stycznia 2021

Pandemia. Dzień 311.

Od rana na górce. Co nie dziwi ani trochę.
Zimę mamy piękną. I górkę zacną za płotem niemalże.
Grzech nie korzystać!



Na górce czekali na babcię Alę, po którą pojechał tato.






A po obiedzie z dwiema babciami było czytanie, zabawa i saneczki. No i znowu górka.




Po górce nasze fasolowe brownie i "kakałko".



A na kolację Janek przygotował z mamą drożdżowe ślimaczki z domowym pesto pietruszkowym i płatkami migdałów i w wersji "pizzowej" dla mniej wymagających podniebień, czyli z sosem pomidorowym i mozarellą.










Wieczorem Janek przygotował bezowe blaty do tortu dacquoise, który jutro podamy na naszym ciut wcześniejszym Dniu Babci.
Wcześniejszym, bo od pojutrza chłopcy za przykazem ministra wracają do placówek, więc nie będziemy mogli się widywać z babciami, zanim nie zostaną zaszczepione.






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz