Dziś znowu powtórka wczorajszej szklanki obfitości. W ramach drugośniadaniowej przekąski owocowej. Robił Janek, rzecz oczywista.
Poza tym chłopcy zajęli się pracami ręcznymi - Julek zrobił drugiego stworka, a Janek pudełeczko z patyczków. Wszystko w ramach Ferii z warsztatem miejskim.
W przerwie wyskoczyli na śnieg.
A na deser po obiedzie był pierniki od Piernika wrocławskiego - w magiczny sposób zastąpiły pieczone przez nas pierniczki, które zniknęły. Też magicznie. W brzuszkach. Już jakiś czas temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz