sobota, 30 stycznia 2021

Pandemia. Dzień 325.

Zaczęliśmy od imprezy. W południe pojechaliśmy na Dębowiec na imprezę urodzinową Wojtka z klasy Julka. Całą rodziną.
Okazało się, że stok jednak jest otwarty dla narciarzy, więc nie możemy na dole zjeżdżać na sankach. Trzeba było się wspiąć właściwie na samą górę. Jerzyk też dał radę. Wszedł o własnych siłach po śniegu na szczyt.
Tam były sanki i zabawy na śniegu.
Jerzyk zmęczył się szybciej niż starsze dzieci i zszedł z mamą na dół. Głównie zjeżdżając. Czekając na resztę imprezowiczów, zjeżdżał z niewielkiej górki u stóp Dębowca.
A potem były babeczki i ciepła herbata.
I wróciliśmy do domu.



















Po powrocie do domu chłopcy czytali, grali w szachy, Janek grał na pianinie, a potem robił hiszpańskie churrosy. 













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz