sobota, 8 maja 2021

Pandemia. Dzień 413.

 Postanowione.

Jerzyk, kaszląco-smarkający, zostaje z mamą w domu. Janek i Julek jadą z tatą do Złotego Gronia.

Jerzo miał się całkiem nieźle, z drobnym popołudniowym kryzysem (położył się na 10 minut z temp. 37 stopni).
Układał, czytał, grał w gry. Całkiem dobrze się bawił z mamą.









A chłopcy z tatą mieli się co najmniej tak samo dobrze. A pewnie lepiej.




Zaczęli od zdobycia Ochodzitej. 












A potem pojechali do hotelu Złoty Groń.
Fajny pokój, sala zabaw, basen.
Sporo się zmieniło od naszego ostatniego pobytu. Na plus.
No i można udawać, że nie ma pandemii. Prawie.









A wieczorem wszyscy (oprócz Jerzyka, który padł o 19:00) oglądaliśmy "Gang wiewióra" na Puls2. Chłopcy z tatą w hotelu, a mama w domu. O.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz