wtorek, 25 maja 2021

Pandemia. Dzień 430.

Jerzyk pojechał do przedszkola, a Janek i Julek, którzy mają wolne z okazji egzaminów ósmoklasistów, odwieźli z mamą babcią Danę do domu.



Wracając, zahaczyli o KAFEJ. Tradycja - rzecz święta.


Tym razem chłopcy zjedli pyszny sernik, popili go najlepszym na świecie kakao (i najpiękniejszym!). Mama zamówiła rewelacyjnego bajgla miesiąca i latte na roślinnym. Chłopcy pozazdrościli i zjedli bajgla z masłem.















Wracając z Górnego Śląska, odebraliśmy Jerzyka z przedszkola. I pojechaliśmy całą rodziną do Urzędu Gminy odebrać dowody osobiste. Trochę to trwało, więc chłopcy z tatą bawili się w arboretum przy urzędzie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz