To prawda, dziś Jerzyka trzecie urodziny.
Zeszliśmy na dół i Jerzyk dostał prezenty: od rodziców, a nawet od braci. Obaj przygotowali dla niego zabaweczki z filcu: misia i stworka.
Potem miała być impreza, ale najpierw były lekcje Janka: z mamą, potem niemiecki online.
W tym czasie Jerzyk już przebierał nóżkami:
- Mamusiu, zrobisz mi urodzineczki?
Pomagał dzielnie przy przygotowaniach: rozkładał widelczyki do tortu na stole, sprzątał zabawki.
No i wreszcie Janek skończył lekcje.
Był tort i szampan, no i "Sto lat!".
Na obiad ulubiona pizza.
Jerzyk pomagał: wyjadał ser i brokuły.
Potem spacer, na który wyprowadzona została Myszka Miki - prezent urodzinowy, kupiony jeszcze przed pandemią podczas akcji "Pluszaki ratują zwierzaki".
Na spacerze zebraliśmy pierwszą porcję kwiatów czarnego bzu w tym sezonie. Jutro będzie syrop!
Na podwieczorek arbuz i lody z "Odpocznij człowieku" w ogrodzie.
A wieczorem - ognisko.
Idealne urodziny skoczyły się nawet ciut wcześniej niż każdy dzień, bo Jerzyk padł chwilę po 19.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz