Janek miał lekcje z mamą, a potem miał wolne, bo angielski został odwołany. Było więc mnóstwo czasu na zabawę, czytanie, granie... Janek zajął się książką "12 półtonów". Znalazł w niej pocięte nuty. Postanowił je poskładać.
Piekliśmy też tort na jutrzejsze urodziny Jerzyka.
W ogrodzie robiliśmy "gluty". Skończyło wielką bitwą!
Ale zdecydowanie najlepszym punktem tego dnia, czyli można powiedzieć, że uczciliśmy 70. dzień w izolacji, był wyjazd po lody i na lody do naszego ukochanego "Odpocznij człowieku". "Po lody", bo zamówiliśmy na wynos na jutrzejszą imprezę. "Na lody", bo przecież nie można tam być i nie zjeść. Ludzi nie było, bo przyjechaliśmy na samo otwarcie. Byliśmy w plenerze, więc czuliśmy się bezpiecznie.
Wróciliśmy do ogrodu.
A na kolację był cieplutki chleb na zakwasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz