niedziela, 21 kwietnia 2019

Był!

Wstali bladym świtem. Przez okno zobaczyli, że z wczoraj zostawionych marchewek dla Zajączka został mały kawałeczek.
- Mamo, ja myślę, że on zjadł te marchewki i udał się na drzemkę. Gdy będziemy jedli śniadanie, wyjdzie po cichutku i ukryje prezenty. - Tak to sobie wymyślił Julek.
Po śniadaniu ("Mamo, kiedy już będzie śniadanie?") zjedzonym na prędce pognali do ogródka. Jerzo z nimi, ale kompletnie nie był zainteresowany szukaniem prezentów.










Znaleźli wymarzone LEGO i karty Pokemon oraz biletu do Banialuki, a Jerzo "duzią kopalę" i układankę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz