Każdego dnia od dobrych dwóch tygodni oglądamy co wieczór ten sam odcinek "Stacyjkowa". Trzy razy.
Rano Janek mówi:
- Maaaamooo, włąć teleziziol. Puść "Śtacijkowo".
- O nieee, ja tego dwa razy dziennie nie zdzierżę.
- A ja zdzierżę.
Nie puściłam.
Janek, czyli Nana, i Julek, czyli Juju, to moi synkowie. Janek przyszedł na świat 03.08.2011, a Julek - półtora roku później, 09.02.2013. Nana i Juju to pseudonimy wymyślone przez Janka, gdy miał nieco ponad rok. 21.05.2017 do chłopców dołączył Jerzyk czyli Jerzo. To ma być blog o nich.
piątek, 29 listopada 2013
środa, 27 listopada 2013
Co puszcza Wilson?
Usypianie. Opowiadamy sobie "Stacyjkowo". Zaczynam:
- Wilson uczył się, jak puszczać ...
- Bąki!
(Miało być race.)
- Wilson uczył się, jak puszczać ...
- Bąki!
(Miało być race.)
Gender
Po wyjściu z wanny Janek bierze w ręce swoją piżamkę i z lekkim zdziwieniem i obrzydzeniem mówi:
- Cio to jest?
Odpowiadam:
- Hmm.. Nie wiem. Chyba sukienka pani Wiesi.
- Nieee.. Pani Wiesia nie nosi sukienek!
Po chwili:
- Pani Wiesia jeśt chłopcikiem?!
- Cio to jest?
Odpowiadam:
- Hmm.. Nie wiem. Chyba sukienka pani Wiesi.
- Nieee.. Pani Wiesia nie nosi sukienek!
Po chwili:
- Pani Wiesia jeśt chłopcikiem?!
Co z tym śniegiem?
Trzy dni temu spadł pierwszy śnieg w sezonie i tym samym pierwszy tak świadomie wyczekiwany przez Janka.
Rano, po wyjściu z łóżka, jeszcze w piżamce Janek podchodzi do drzwi balkonowych, odsłania firankę, przykleja nos do szyby i mówi:
- Mama, jak tam śnieg?
Wygląda przez okno i dodaje:
- W poziądku.
poniedziałek, 25 listopada 2013
Ciasteczko dla Mikołaja
- Mikołaj przychodzi w nocy, kiedy dzieci śpią. Rano wstają i rozpakowują prezenty. Dzień przed przyjściem Mikołaja upieczemy dla niego ciasteczka.
- A ciemu?
- Mikołaj musi odwiedzić wszystkie dzieci w nocy. To bardzo męczące. Jak do nas przyjedzie, zostawi prezenty i zje sobie ciasteczko.
- Dla nas teś. Ukloimy tlośkę kawałek dla nas. Dla Janka tlośkę kawałek, dla mamy tlośkę kawałek dla taty tlośkę kawałek, dla Julka tlośkę kawałek. Tak, Julkowi teś damy. No.
- A ciemu?
- Mikołaj musi odwiedzić wszystkie dzieci w nocy. To bardzo męczące. Jak do nas przyjedzie, zostawi prezenty i zje sobie ciasteczko.
- Dla nas teś. Ukloimy tlośkę kawałek dla nas. Dla Janka tlośkę kawałek, dla mamy tlośkę kawałek dla taty tlośkę kawałek, dla Julka tlośkę kawałek. Tak, Julkowi teś damy. No.
sobota, 23 listopada 2013
Wszyscy dla wszystkich
Przyjechali do nas panowie dekarze. Utrwalamy przy okazji zawody.
- Co robi piekarz?
- Piecie bułećki.
- I co jeszcze?
- I chleb.
- A co robi kucharz?
- Gotuje.
- A stolarz?
- Półećki. A pan Malek lobi kanaliziaćje.
- Co robi piekarz?
- Piecie bułećki.
- I co jeszcze?
- I chleb.
- A co robi kucharz?
- Gotuje.
- A stolarz?
- Półećki. A pan Malek lobi kanaliziaćje.
niedziela, 17 listopada 2013
Wszyscy
Po przebudzeniu leżymy sobie w łóżku. Janek:
- Jes mama, tata, Juju, Janek i Ziutek. Fiscy są. Po plostu.
- Jes mama, tata, Juju, Janek i Ziutek. Fiscy są. Po plostu.
czwartek, 14 listopada 2013
Wymarzony tort Królika
"- A może upieczemy wielki tort marchewkowy? - zaproponował Królik.
Jestem na diecie - westchnął Prosiaczek." *
A my nie, więc upiekliśmy taki tort Królikowi. Skorzystałam z przepisu Doroty i za nią go cytuję z moimi niewielkimi zmianami.
Ciasto jest pyszne i proste. Można je spokojnie upiec z dwulatkiem. Janek podawał marchewki do tarcia, wsypywał poszczególne składniki, trochę mieszał. I co najważniejsze - mnóstwo składników można podjadać podczas przygotowywania! Podjadał nawet Juju.
Podczas jedzenia Janek powiedział: "Smakuje". Tak więc z czystym sumieniem Wam polecam!
Recenzję "Drugich urodzin Prosiaczka" znajdziecie tutaj.
CIASTO MARCHEWKOWE, NAJLEPSZE
Składniki:
2/3 szklanki mąki pszennej
pół szklanki drobnego cukru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka domowej przyprawy do piernika
1/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki oleju rzepakowego lub z orzechów włoskich (użyłam tego drugiego)
2 jajka, roztrzepane
1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
pół szklanki posiekanych, odsączonych ananasów (z puszki lub świeżych)
1 szklanka startej na średnich oczkach marchewki
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, sól, proszek, sodę, przyprawy.
W drugim naczyniu roztrzepać jajka z olejem. Połączyć zawartość obu naczyń, dodać marchewkę, orzechy i ananasy, wymieszać łyżką. Formę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Do formy wyłożyć ciasto, wyrównać. Piec w temperaturze 175ºC przez 40 - 45 minut, do tzw. suchego patyczka. Wystudzić w formie, następnie wyjąć i wystudzić na kratce.
Krem z philadelphii:
300 g serka philadelphia
6 łyżek masła, w temperaturze pokojowej
1,5 szklanki cukru pudru, przesianego (użyłam mniej)
1 łyżeczka ekstraktu lub pasty z wanilii
Wszystkie składniki umieścić w mikserze i utrzeć na gładką masę. Wystudzone ciasto przekroić wzdłuż. Połową kremu przełożyć ciasto, resztę rozsmarować na górze. Ozdobić orzechami włoskimi, delikatnie oprószyć cynamonem (ozdobiłam marcepanowymi marchewkami).
* Drugie urodziny Prosiaczka
tekst i ilustracje: Aleksandra Woldańska-Płocińska
Wydawnictwo Czerwony Konik 2012
Jestem na diecie - westchnął Prosiaczek." *
A my nie, więc upiekliśmy taki tort Królikowi. Skorzystałam z przepisu Doroty i za nią go cytuję z moimi niewielkimi zmianami.
Ciasto jest pyszne i proste. Można je spokojnie upiec z dwulatkiem. Janek podawał marchewki do tarcia, wsypywał poszczególne składniki, trochę mieszał. I co najważniejsze - mnóstwo składników można podjadać podczas przygotowywania! Podjadał nawet Juju.
Podczas jedzenia Janek powiedział: "Smakuje". Tak więc z czystym sumieniem Wam polecam!
Recenzję "Drugich urodzin Prosiaczka" znajdziecie tutaj.
CIASTO MARCHEWKOWE, NAJLEPSZE
Składniki:
2/3 szklanki mąki pszennej
pół szklanki drobnego cukru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka domowej przyprawy do piernika
1/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki oleju rzepakowego lub z orzechów włoskich (użyłam tego drugiego)
2 jajka, roztrzepane
1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
pół szklanki posiekanych, odsączonych ananasów (z puszki lub świeżych)
1 szklanka startej na średnich oczkach marchewki
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę, cukier, sól, proszek, sodę, przyprawy.
W drugim naczyniu roztrzepać jajka z olejem. Połączyć zawartość obu naczyń, dodać marchewkę, orzechy i ananasy, wymieszać łyżką. Formę o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Do formy wyłożyć ciasto, wyrównać. Piec w temperaturze 175ºC przez 40 - 45 minut, do tzw. suchego patyczka. Wystudzić w formie, następnie wyjąć i wystudzić na kratce.
Krem z philadelphii:
300 g serka philadelphia
6 łyżek masła, w temperaturze pokojowej
1,5 szklanki cukru pudru, przesianego (użyłam mniej)
1 łyżeczka ekstraktu lub pasty z wanilii
Wszystkie składniki umieścić w mikserze i utrzeć na gładką masę. Wystudzone ciasto przekroić wzdłuż. Połową kremu przełożyć ciasto, resztę rozsmarować na górze. Ozdobić orzechami włoskimi, delikatnie oprószyć cynamonem (ozdobiłam marcepanowymi marchewkami).
* Drugie urodziny Prosiaczka
tekst i ilustracje: Aleksandra Woldańska-Płocińska
Wydawnictwo Czerwony Konik 2012
Drugie urodziny Prosiaczka
Książeczka ma wygodny format (18 cm x 18 cm), grube strony (możemy ją spokojnie oglądać razem z Jujem) i piękne, ciekawe ilustracje wykonane przez Autorkę, Aleksadrę Woldańską-Płocińską. Ulubioną ilustracją Janka jest jedna z końcowych, która przedstawia wszystkich bohaterów leżących na trawie. Uwielbia nazywać ich po kolei, a nas rozczula, gdy zamiast "bóbr" mówi "bulb".
"Drugie urodziny Prosiaczka" to sympatyczna opowieść o przyjaźni, napisana ładnym językiem z odrobiną humoru. Co ciekawe, wśród bohaterów znajdziemy nie tylko "zwyczajne" zwierzaki jak Sowa czy Królik, ale także Pijawkę i Dżdżownicę.
Ostatnio nie ma u nas dnia bez Prosiaczka. Janek mówi już do nas cytatami z tej książeczki. Bardzo żałuję, że wcześniej nie załapaliśmy się na "Pierwsze urodziny Prosiaczka" (właśnie zamówiłam, bo książeczka została wznowiona) i liczymy, że powstaną "Trzecie urodziny".
A dzisiaj natchnieni pomysłem książkowego Królika upiekliśmy tort marchewkowy. Po przepis zapraszam do działu "Jemy".
Książkę możecie kupić bezpośrednio w wydawnictwie Czerwony Konik. Jesteśmy fanami jeszcze kilku książeczek tego wydawcy. Na pewno o nich tu przeczytacie. Tym czasem zapraszamy na tort marchewkowy!
Ilustracje pochodzą ze strony Wydawcy.
Drugie urodziny Prosiaczka
tekst i ilustracje: Aleksandra Woldańska-Płocińska
Wydawnictwo Czerwony Konik 2012
Bardzo ważna rzecz
Usypianie. Janek mnie łaskocze.
- Gili, gili, gili!
Po chwili dodaje:
- Gilgotki to bardzo ważna rzecz.
- Gili, gili, gili!
Po chwili dodaje:
- Gilgotki to bardzo ważna rzecz.
środa, 13 listopada 2013
Niespodzianka dla taty
Co wieczór, gdy tata kąpie Juja, Janek robi niespodziankę dla taty, czyli sprząta zabawki i książeczki. Dzisiaj Juju był wcześniej kąpany i Janek nie zdążył posprzątać.
- Tato! Tato! Zobacz!
- Tak?
- Tato, no zobacz!
- Ale co?
- Jak nieposprzątane!
- Tato! Tato! Zobacz!
- Tak?
- Tato, no zobacz!
- Ale co?
- Jak nieposprzątane!
Jak Ziutek
- Mamusiu, ja mam taką dziulkę?
- Jaką dziurkę?
- Taką jak Ziutek.
- Jaką?
- Taką małą pupkę. Do lobienia kupku.
- Jaką dziurkę?
- Taką jak Ziutek.
- Jaką?
- Taką małą pupkę. Do lobienia kupku.
poniedziałek, 11 listopada 2013
Świętego Marcina - słodkości i światło
To święto popularne w Wielkopolsce i u naszych zachodnich sąsiadów. A szkoda, że tylko tam, bo jest bardzo sympatyczne. Niesie pozytywne przesłanie i można je obchodzić przy czynnym udziale dwulatka. My podzieliliśmy je na dwie części: kulinarną i artystyczną.
Kulinarną oczywiście zajęłam się ja, "ZPT" - przejął tata. Piekliśmy więc marcińskie rogale i zrobiliśmy mini paradę lampionów (mini, bo z jednym lampionem po własnym ogródku, ale w przyszłym roku lampiony będą już dwa!).
Świętowanie wymaga przygotowań co najmniej kilka dni wcześniej.
Mała szansa, że uda Wam się kupić biały mak w osiedlowym sklepie - bez problemu zamówicie go przez internet. Nadzienie makowe warto przygotować 9. listopada, ciastem trzeba się zająć (kilkukrotne wałkowanie co 45 minut i chłodzenie w lodówce) 10. listopada, no i 11.11. wreszcie można piec. Mam nadzieję, że Was nie zniechęciłam. Naprawdę warto - rogale te nie mają sobie równych.
Przepis i legendę o świętym znajdziecie tutaj.
Lampion możecie zrobić sami od zera. U nas takich talentów brak. Dlatego zamówiliśmy półprodukt w sklepie Tchibo (29,95 zł). Były wzory "męskie" i "żeńskie". Janek dzielnie towarzyszył tacie w sklejaniu. Co ważne w zestawie znajduje się naprawdę wszystko. Nie są potrzebne ani klej, ani nożyczki. Trzeba tylko pamiętać o świeczce (tealight) i kijku do zawieszenia lampionu. My nasz znaleźliśmy na jednym ze spacerów, ale zawsze możecie "pożyczyć" od mopa. Efekt był naprawdę dobry. A spacer po ciemku z lampionem to dla dwulatka nie lada przygoda!
czwartek, 7 listopada 2013
Litania do matki
Usypianie. Planujemy sobie jutrzejszy obiad. Ustaliliśmy, że zrobimy pizzę.
Janek:
- Mamooo, któla lobiś piccie, któla wałkujeś ciasto, dawaj Jankowi kawałek ciasta.
Janek:
- Mamooo, któla lobiś piccie, któla wałkujeś ciasto, dawaj Jankowi kawałek ciasta.
Pożeganie
Dziadkowie wychodzą. Janek pożegnał się w pokoju z babcią, dziadek w tym czasie poszedł do przedpokoju się ubierać. Janek usiadł w fotelu.
Mama:
- Janek, a z dziadkiem się pożegnałeś? Nie rozsiadaj się, tylko leć do dziadka.
Janek zerwał się z fotela. Pobiegł do dziadka, uścisnął mu dłoń i powiedział:
- Dziadku, żegnam.
Mama:
- Janek, a z dziadkiem się pożegnałeś? Nie rozsiadaj się, tylko leć do dziadka.
Janek zerwał się z fotela. Pobiegł do dziadka, uścisnął mu dłoń i powiedział:
- Dziadku, żegnam.
środa, 6 listopada 2013
Ona tu jest
Usypianie. Leżymy w łóżku i jak każdego dnia opowiadamy sobie, co dziś robiliśmy. Janek oglądał dziś drugi raz w życiu bajkę "Stacyjkowo". Janek:
- Ja lubię "Śtacijkowo". Uwielbiam ją, "Śtacijkowo".
Po chwili:
- Ona to jest i tańczy dla mnie.
- Ja lubię "Śtacijkowo". Uwielbiam ją, "Śtacijkowo".
Po chwili:
- Ona to jest i tańczy dla mnie.
wtorek, 5 listopada 2013
Negocjator
19:05.
- Janek, powiedz "Dobranoc" tacie i Julkowi. Idziemy na górę do wanny.
- A ja mam taką plopozićje: pokololujemy i nalepimy. Potem pójdziemy do wanny i do łóżka. W tym czasie. No.
- Janek, powiedz "Dobranoc" tacie i Julkowi. Idziemy na górę do wanny.
- A ja mam taką plopozićje: pokololujemy i nalepimy. Potem pójdziemy do wanny i do łóżka. W tym czasie. No.
niedziela, 3 listopada 2013
piątek, 1 listopada 2013
W parku
Wieczorem wracamy z cmentarza. Janek:
- Babciu, chcesz kupę?
- Nie, nie chcę. A Ty, Janeczku?
- Ja też nie.
- Babciu, chcesz kupę?
- Nie, nie chcę. A Ty, Janeczku?
- Ja też nie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)