wtorek, 31 maja 2022

Wigilia Dnia Dziecka

 I tym właśnie żyją chłopcy. Zwłaszcza Jerzyk.

Ale poza tym to dość normalny dzień. Julek został w domu, bo nie czuł się dobrze.

Rano mama miała rozmowę przez zooma z paniami z Chocolissimo. Wcześniej dostała paczkę z czekoladkami do degustacji. Rozmowa to było badanie konsumenckie. Czego dotyczyła, zdradzić nie można. Ale tego, że czekolady, możecie być pewni.

Potem po chłopaków. Z Julkiem po Jerzyka. Na lody do Odpocznij człowieku.

Janek - na szczęście - był na lodach z klasą. Więc było sprawiedliwie.

Potem do domu. Janek na gitarę, a mama na warsztaty do Masali. Dziś: sushi. Chłopcy w domu. Cóż, sushi robimy sami, a warsztaty dla trójki to dość spory koszt. No i Julek jednak rano nie domagał nieco.

Warsztaty fajne i bardzo udane.




poniedziałek, 30 maja 2022

Dwa dni do prapremiery

 Już w środę obie czwarte klasy (w tym klasa Janka) wystawiają spektakl 

Prapremiera dla klas 1-3. Premiera będzie w piątek. Dla rodziców, rodzeństw, dziadków, babć, cioć i wujków.

Janek jest narratorem i gra na ukulele podczas przedstawienie. Musi mieć strój wikinga. Po pomoc uderzyliśmy do niezawodnej Beti. Nie zawiedliśmy się. Beti weszła na strych. Przyniosła futra. Z szafy wygrzebała pasek. Po krótkiej burzy mózgów wymyśliliśmy we trójkę, jak to razem poskładać. No i mamy strój jak ta lala! 



niedziela, 29 maja 2022

Teatr i Jaworzańska Majówka

 Rano do Banialuki. Tak! Daliśmy radę wstać, mimo późnego powrotu do domu po koncercie. Zjedliśmy śniadanie i na 11:00 chłopcy z mamą pojechali do centrum. 

Przed spektaklem zdążyliśmy jeszcze do Aquarium.



Spektakl: "Smok Bonawentura". Cudnie zrealizowany. Z ładnymi lalkami. I mądrą treścią - z ważnym przesłaniem, by nie bać się być sobą, by postarać się siebie odnaleźć i słuchać głosu swojego serca i swojego rozsądku. Idealny dla młodszych widzów. Starszakom też się podobał - mimo że byli na nim kolejny raz. Jerzyk oglądał go po raz pierwszy i prawie wcale się nie bał. I bardzo mu się podobało. I oczywiście znowu płakał, gdy przedstawienie się skończyło.

Musiał otrzymać obietnicę, że przyjdziemy znowu. Natychmiast zarezerwowane zostały bilety na chyba ostatni spektakl w tym sezonie - "Brzydkie Kaczątko" (tak, znowu) 26. czerwca.

Pojechaliśmy do domu, po tatę. A z tatą spacerkiem do jaworzańskiej tężni. Tam, w Koralowej zjedliśmy obiad. Jak zwykle ładnie i pysznie, ale też wbrew naszym obawom stosunkowo szybko podany. Tłum był spory: spacerowicze majówkowi oraz kilka imprez jednocześnie.















A potem: na siłownię i na Jaworzańską Majówkę.

Po Majówce: ogródek, a w ogródku obiecany popcorn.


A wieczorem, gdy Jerzyk spał, starszaki obejrzały film z naszego ukochanego studia Ghibli: "Nausicaä z Doliny Wiatru".



Jaworzańska Majówka. Dzień 2.

 Po obiedzie dotarliśmy do jaworzańskiego amfiteatru. A tam ciąg dalszy Jaworzańskiej Majówki. Dziś głównie dla dzieciaków z okazji nadchodzącego Dnia Dziecka.

Nas najbardziej zainteresowały ekologiczne warsztaty z Fundacją ARKA oraz zajęcia kuglarskie z Teatrem Ognia Tesserakt.

Chłopcy żonglowali, chodzili po linie, a nawet mamie udało się zakręcić talerzykiem!






























Ludzi był tłum i kolejki wszędzie ogromne. To nas akurat nie zmartwiło. Popcorn obiecaliśmy w domu, a lody przy kolejnej okazji - stanie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut skutecznie nas zniechęciło i spowodowało oszczędności.
Sama impreza bardzo fajna i pełna atrakcji - jak się okazało - nie tylko dla dzieciaków. My skorzystaliśmy z właściwie tylko dwóch, a było tego przez cały dzień mnóstwo.


sobota, 28 maja 2022

Jaworzańska Majówka. Dzień 1.

 Hiszpański, pianino, obiad. I do babci Ali, która od dwóch dni jest u siebie w domu.

Julek został z mamą, bo okropnie kaszle. A kaszel to ostatnia rzeczy potrzebna babci, która ma świeże pooperacyjne rany klatki piersiowej.

U babci jest ciocia Żaneta. Jerzyk dostał od niej urodzinowy prezent: wymarzoną układankę "Pociągi" z Czu-czu.






W domu kolacja i wyruszyliśmy na koncert. Tak długo wyczekiwany przez mamę i Janka. Ciągle nie możemy uwierzyć, że Kwiat Jabłoni zaśpiewał w naszym Jaworzu.
Koncert był fantastyczny.
Źle nagłośniony, ale trudno, to drobiazg do wybaczenia.
Było świetnie.
Jerzyk i Janek bawili się z mamą pod sceną. Julek wytrzymał 2/3 i pojechał z tatą do domu. 
Tato wrócił po resztę i załapał się na finałową piosenkę.
A podczas koncertu Jerzyk i Janek tańczyli, klaskali, śpiewali. Gdy koncert się skończył, JErzyk był bardzo niezadowolony i rozczarowany, że to już. 
Po powrocie do domu - padli.