wtorek, 21 marca 2017

Pierwszy dzień wiosny

   Julek wraz ze swoją przedszkolną grupą utopił marzannę. Janek miał w przedszkolu wiosenny podchody. A w naszym ogródku doczekaliśmy się nagrody za jesienne pracowite sadzenie cebulek.
   Póki co kwitną krokusy, ale już widać hiacynty, tulipany, a nawet liście na krzaczkach truskawek!






wtorek, 14 marca 2017

Ciągle wszystko sam

W szatni w przedszkolu.
48 raz motywuję Julka do ubrania się. Janek czeka w kurtce. Ja czekam w kurtce.
- Julek, czy możesz się w końcu zacząć ubierać?
Julek, ze złością i warknięciem:
- Mmmmmrrrrrrr..... Ciągle muszę wszystko sam robić!

sobota, 11 marca 2017

Otwieramy sezon rowerowy

I ogłaszamy nadejście wiosny.
Krokusy są?
Są!


Temperatura czasem przekracza nawet 10 stopni Celsjusza.
Można wyciągać rowery.



poniedziałek, 6 marca 2017

Pieczone omleciki

     Szybkie, proste. Na podwieczorek. Idealne, jeśli musicie przemycać owoce. My nie musimy niczego przemycać, ale i tak je lubimy.
     U nas dzisiaj z bitą śmietaną (bez cukru), świeżym mango, granatem, oprószone cukrem pudrem. Wszystkie dodatki chłopcy wybierali i układali sami. Pomagałam tylko z syfonem.
     



PIECZONE OMLETY
8 sztuk

4 jajka
1-2 łyżki domowego cukru waniliowego
4 łyżki mąki
szczypta soli

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni z termoobiegiem.
Oddzielamy białka od żółtek. Z białek z odrobiną soli ubijamy pianę. Pod koniec dodajemy cukier. Ubijamy na sztywno. Dodajemy po jednym żółtku, wciąż ubijając. Na koniec zmniejszamy obroty miksera na najniższe i dodajemy stopniowo mąkę.
Z połowy masy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia robimy cztery omleciki, o średnicy mniej więcej 10 cm. Nieco wyrównujemy masę. Pieczemy ok. 10 minut. 
Od razu po wyjęciu z piekarnika ściągamy omlety z papieru i składamy je na pół. Tak złożone studzimy, jeśli podajemy z bitą śmietaną (w ciepłych nam się rozpłynie). Nadziewamy, czym chcemy i podajemy.



niedziela, 5 marca 2017

Zorka, dziewczynka z gwiazd. Gwiezdny źrebak.

     Było pięknie! 
   Świetna obsada: Dominika Kluźniak, Kasia Stankiewicz, Novika, Sambor Dudziński, sopranem śpiewała Ewelina Siedlecka, basem - Artur Janda. Wszystko według scenariusza, w reżyserii i prowadzone przez Katarzynę Stoparczyk. Piękna muzyka, ładne piosenki, świetna scenografia. Wstawki z "Dzieci wiedzą lepiej". Wszystko profesjonalnie przygotowane. I jeszcze na dużej scenie NOSPRu.


    Siedzieliśmy w jednym z dalszych rzędów, co zupełnie nie przeszkadzało. Chłopcy dobrze widzieli wszystko (Julek z kolan taty). Akustyka rewelacyjna, więc słyszeliśmy też świetnie. Miejsca mieliśmy przy schodach, przy przejściu. Chłopcy nie tylko mogli na schodach po prostu usiąść, żeby lepiej widzieć. Po tych "naszych" schodach schodziła na scenę anielica, czyli śpiewająca Kasia Stankiewicz. Siedzieć na anielskiej trasie to jest coś. 
    A na koniec poszliśmy wraz z innymi dzieciakami pod scenę.
    Było pięknie.










A marynaro-kurtki chłopaków to Pan Pantaloni.

sobota, 4 marca 2017

Pierwsze zawody

    

     Jeszcze bez miejsca na pudle, ale za to z medalem, dyplomem, nagrodami, emocjami i wielką satysfakcją.


      Dookoła już wiosennie i 15 stopni na plusie. Na Siglanach w Wiśle - jeszcze biało, chociaż już bez szału.


      Startowało kilkadziesiąt dzieciaków. Janek jechał jako jeden z pierwszych. Dzięki temu miał czas, żeby sobie jeszcze pozjeżdżać. I zjeżdżał. Całkiem sam. Aż musieliśmy doładować karnet. Ten z pakietu startowego obejmował 4 zjazdy - cóż to dla Janka!




        Julek, gdy nie kibicował,  przegonił tatę z sankami,  zjeżdżał, wspinał się na zaspy i tarzał w śniegu. W kolejnym sezonie ma już w planie narty.




       Zawody organizowała szkółka narciarska Tymon Sport, z którą Janek jeździ od zawsze, czyli od zeszłego sezonu, kiedy to stawiał pierwsze kroki na nartach. Było bardzo sympatycznie. Wszystko przebiegło sprawnie, a imprezę zwieńczyły wręczenie nagród i ogłoszenie zwycięzców przy ognisku z pieczeniem kiełbachy.






     A Janek już szykuje się na kolejny sezon narciarski, a w "międzyczasie" na wyjazdy na basen z Tymon Sport.

Mali Odkrywcy. Laboratorium postrzegania: sprawdź, zobacz, zrób sam.

      Po przerwie z powodu świąt, wymiany kalendarzy i zimowych ferii doczekaliśmy powrotu zajęć u Kossaków. 
     Tym razem było Laboratorium postrzegania. 
     Rozmawialiśmy o złudzeniach optycznych.



   Robiliśmy kalejdoskopy i okulary z kolorowymi szybkami. 





      Gdy rodzice kończyli prace ręczne, dzieciaki rysowały trójkolorowe obrazy. Wszystko po to, żeby zobaczyć, jak ich część znika po założeniu okularków. 





     Będę nudna, bo jak zwykle, było po prostu fajnie. Zajęcia zostały dobrze zorganizowane, nie musieliśmy się troszczyć o żadne materiały - wszystko na nas czekało. Były stanowiska do pracy z dziećmi, do klejenia na gorąco, do rysowania. Wszystko przemyślane. 
       Następne spotkanie w kwietniu.