sobota, 4 stycznia 2014

Kolędowanie


Ulubioną adwentowo-świąteczną książką Janka okazał się niespodziewanie być nasz śpiewnik z kolędami wydawnictwa Muchomor. Janek odkrył go w Święta, gdy tata korzystał z niego do nauki gry na gitarze. Śpiewnik został przez Janka zawłaszczony, czasem nawet je w jego towarzystwie. Przy okazji okazało się, że wydanie nie jest dziecioodporne i niestety nie nadaje się dla bardzo zaangażowanych dwulatków. Śpiewnik ciągle żyje i nadaje się do użytku, ale z dnia na dzień wygląda coraz gorzej. Mimo to śpiewnik polecam. Jest wygodny i ładnie wydany, ma piękne ilustracje - fragmenty mozaiki Narodzenia Pańskiego z Monastyru w Daphni. Zawiera 35 najpopularniejszych kolęd (my nie znamy tylko kilku) wraz z nutami i chwytami gitarowymi. Myślę, że przy normalnym użytkowaniu ma szansę przetrwać dłużej niż u nas.




Janek potrafi już rozpoznawać kolędy w śpiewniku - nie mam pojęcia, jak to robi, bo obrazków w książce zbyt wiele nie ma. Z każdym dniem zna też kolędy coraz lepiej. Śpiewamy non stop. Na spacer można wyjść tylko, jeśli śpiewamy podczas ubierania i obiecamy śpiewanie podczas spaceru. Tak, dzisiaj śpiewałam, idąc z chłopakami po chleb i jajka, "Gdy się Chrystus rodzi", "Oj, Maluśki, Maluśki", "Przybieżeli do Betlejem", "Gore gwiazda" i na pewno coś jeszcze. Śpiewamy też podczas kąpieli i usypiania - dziś Janek zasnął przy "Bóg się rodzi". Przy okazji ja się nauczyłam (prawie) wszystkich zwrotek większości kolęd. Non stop też analizuje, które kolędy znamy, a których nie - np. nie znamy "Kaczka pstra" i "Jam jest dudka". A Wy znacie?

A tu próbka umiejętności Janka:


Wszystko to wygląda pięknie, ale kolęd ma już dość. Do przyszłego roku. Wtedy spodziewam się duetu z Jujem.



"Kolędy", Wydawnictwo Muchomor Warszawa 2002

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz