Janek potrafi już rozpoznawać kolędy w śpiewniku - nie mam pojęcia, jak to robi, bo obrazków w książce zbyt wiele nie ma. Z każdym dniem zna też kolędy coraz lepiej. Śpiewamy non stop. Na spacer można wyjść tylko, jeśli śpiewamy podczas ubierania i obiecamy śpiewanie podczas spaceru. Tak, dzisiaj śpiewałam, idąc z chłopakami po chleb i jajka, "Gdy się Chrystus rodzi", "Oj, Maluśki, Maluśki", "Przybieżeli do Betlejem", "Gore gwiazda" i na pewno coś jeszcze. Śpiewamy też podczas kąpieli i usypiania - dziś Janek zasnął przy "Bóg się rodzi". Przy okazji ja się nauczyłam (prawie) wszystkich zwrotek większości kolęd. Non stop też analizuje, które kolędy znamy, a których nie - np. nie znamy "Kaczka pstra" i "Jam jest dudka". A Wy znacie?
A tu próbka umiejętności Janka:
Wszystko to wygląda pięknie, ale kolęd ma już dość. Do przyszłego roku. Wtedy spodziewam się duetu z Jujem.
"Kolędy", Wydawnictwo Muchomor Warszawa 2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz