Jaki Janek jest, każdy widzi. Najważniejsze, że JEST.
Uratowali go lekarze. Bez dwóch zdań. Jednak bez WOŚP (i Fundacji TVN "Nie jesteś sam", która wyremontowała wówczas jedną z trzech niewielkich sal na oddziale) mogłoby nie być dla niego miejsca na OION w Zabrzu. Miejsce było. No i Janek jest.
Grać z Orkiestrą w tym roku zaczęliśmy już dziś, dzień przed finałem. Pojechaliśmy na V Międzynarodowy Turniej Judo dla Dzieci i Młodzieży "Pokonujemy granice". Impreza odbyła się w hali pod Dębowcem*. Była tam zbiórka na WOŚP. Miały być atrakcje dla maluchów, zabawy z animatorami itp. Były dmuchańce ze spora kolejka oczekujących, biegające starszaki w dżudogach (bez zważania na plączące się po hali maluszki) i wrażenie chaosu. Dla maluszków było jeszcze kolorowanie na podłodze. Pozostałe atrakcje w strefie zabawy były zdecydowanie dla dzieci w wieku szkolnym. No cóż, chłopcy są jeszcze za mali na takie imprezy najwyraźniej.
Mimo oczekiwania na zabawę na dmuchańcu i krótkiego, ograniczonego czasu skakania byli zadowoleni. To najważniejsze. Dodatkową atrakcją były skarbonki WOŚP oraz "naklejki pana Jurka Owsiaka", bo tak nazywa je Janek. I dobrze. Niech wie, że to porządny człowiek.
- A ja wolę mówić "pan Owsiak"! - dorzuca Juju.
- A ja wolę mówić "pan Owsiak"! - dorzuca Juju.
A "koszulki pana Jurka Owsiaka" kupiliśmy w sklepie WOŚP.
*Hala Widowiskowo-Sportowa w Bielsku-Białej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz