sobota, 20 lutego 2016

Jak rybki w wodzie czyli BajuBajki w klubokawiarni Aquarium

  Julek skończył 3 lata, więc dorósł do BajuBajek w klubokawiarni Aquarium. To impreza dla dzieci w wieku od 3 do 8 lat. Czytane są bajki. Niby nic takiego. No przecież czytamy mnóstwo książek w domu. W przedszkolu chłopcy też się sporo nasłuchają. Po co specjalnie jechać na czytanie do kawiarni i to jeszcze w sobotę?
  Bo ani bajki nie są zwyczajne, ani czytający, ani kawiarnia. 



  Zacznę od końca. Aquarium przeniosło nas do naszego Wiednia. Ogromne okna i świetny widok. Wygodne siedziska. Kącik dla dzieci. Obrazy na ścianach. Wysokie wnętrze. Jedna ściana pomalowana tablicówką i nieprzypadkowo popisana białą kredą. Zapach. Nieprzypadkowe książki i czasopisma. I to nieuchwytne coś, co sprawia, że miejsce jest niezwykłe, mimo przestrzeni przytulne i że chce się tam wracać, bo nie daje o sobie zapomnieć.




  Czytał dzisiaj pan Szymon z Bielskiego Klubu Rodzica. Był przygotowany na spotkanie z ciut starszymi dziećmi niż przybyłe (maks. 4,5 roku), ale szybko się dostosował. Ma rewelacyjny kontakt z dziećmi, świetny do nich stosunek i dobrą dykcję. Dzieciaki słuchały i rozmawiały z nim, jakby był co najmniej ich panią z przedszkola.
   Pan Szymon przyniósł książkę "Strawa duszy. Opowieści krzepiące dla ciała i ducha". Świetna. Nas zainteresowała. Chłopcy są jeszcze na nią ciut za młodzi, ale zaraz jak tylko skończę to pisać, kupię egzemplarz dla nas. Gdy zobaczył, z czym i kim ma do czynienia, przerzucił się na historie dla maluchów. 




    To spotkanie to nie było odczytanie dzieciom opowieści. To było wspólne czytanie. Rozmowa. Wzajemne słuchanie. Czyli jak w domu. Jak z przyjacielem. 
    Zastanawiam się tylko, kto się lepiej bawił: dzieciaki czy ich rodzice, którzy znad filiżanki kawy przysłuchiwali się tym rozmowom.





     A kawa pyszna. Chłopcy pili tłoczone soki z gruszek. Zagryzali sernikiem waniliowym z malinami. To było dzisiejsze ciasto dnia. Bardzo dobre, świetny sernik. Skosztowaliśmy też wegańskiego tosta z rukolą i suszonym pomidorem - smaczny. A ja jako maniaczka tiramisu musiałam skosztować miejscowego. To był raczej mocno ubity krem na właściwie nie namoczonych biszkoptach posypany kawą. Dobry, ale tiramisu w Jaworowym Zaciszu jest ciągle najlepsze.




    No i jeszcze wady, a właściwie jedna niewielka wada. Termin. 12:30 to trudna godzina dla rodzin z małymi dziećmi. Dla mniejszych maluszków to już pora obiadu. Dla nieco starszych to już za późno na drugie śniadanie, a na obiad ciut za wcześnie. taki prawie obiad. A to kawiarnia. Pozwolimy na ciacho, nie zje w domu obiadu. A z obiadem i tak w domu nikt nie czeka, bo przecież jesteśmy w kawiarni na BajuBajkach. Można zjeść obiad wcześniej. Spróbujcie wcisnąć czterolatkowi obiad o 11:30. I tak, da się wytłumaczyć dziecku, że w kawiarni nic nie jemy, tylko słuchamy bajek, a potem lecimy wygłodniali na obiad. Tylko jaki ma sens zabieranie dzieciaka na taką imprezę w takie miejsce skazywanie siebie (dla przykładu) i jego na męki Tantala?
   Tak więc, żeby było idealnie, BajuBajki powinny być albo wcześniej - tak ok. 11:00, czyli w porze drugiego śniadania lub później - ok. 16:00, w porze podwieczorku.
    Rozumiem, że 12:30 w soboty to najwygodniejsza godzina dla kawiarni. O 16:00 pewnie już są tłumy, zwłaszcza latem. No cóż. Spróbujemy przyjechać na BajuBajki następnym razem też. Bo warto.

Klubokawiarnia Aquarium - I piętro Galerii Bielskiej BWA
ul. 3 Maja 11 Bielsko-Biała
BajuBajki odbywają się w co drugą sobotę o godzinie 12:30. Szczegółowe informacje znajdziecie na FB.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz