wtorek, 22 listopada 2016

Tysiąc jezior

czyli muzyka tradycyjna Warmii i Mazur. To kolejny koncert dla najmłodszych słuchaczy w NOSPR w Katowicach, na którym byliśmy.
    I było jeszcze lepiej niż ostatnio. 
   Występowała Ania Broda z zespołem. Były cymbały, skrzypce, bęben, kontrabas, oktawki, duduk, klarnet, saksofon, lutnia arabska, roubab. Niesamowity głos i biały śpiew Wokalistki. Cudna muzyka i wspaniałe aranżacje tradycyjnych melodii Warmii i Mazur. Ciekawe opowieści o muzyce i instrumentach. Świetny kontakt z publicznością. Było magicznie.
    Tej magii dały się porwać nie tylko dzieciaki.
Janek słuchał zaczarowany. Julek przetańczył pierwszą połowę koncertu - na drugą już nie miał siły. Można to zrozumieć - jeszcze dzień wcześniej miał prawie 39 stopni gorączki.
    Nie mogliśmy wyjechać bez płyt. Każdy z chłopców dostał swoją. Każdy ma podpisaną przez Anię Brodę.





     Janek ma "Thousand lakes", czyli z muzyką z koncertu i teraz każdy poranek, jazda samochodem i wieczór odbywają się pod znakiem "Polki Hasany": "Hejsa, dolasa, która ładna, to nasza!". I tak czterdzieści tysięcy razy. Zabrał ją nawet do przedszkola i nauczył Misie (to jego grupa) zabawy w Talara.
  Julka płyta to "A ja nie chcę spać". To muzyka Ani Brody do wierszy Danuty Wawiłow, Doroty Gellner, Natalii Usenko, Teofila Lenartowicza, Włodzimierza Słobodnika, Witka Brody. Bardzo bym chciała napisać coś więcej o tym wydawnictwie, ale nie było dane mi jeszcze posłuchać. Julek schował płytę do swojej tajnej skrytki ze słowami: "To moja własna płyta. Ja nią rządzę. Nikt nie może jej słuchać.". Najwyraźniej on też nie może. Planuję napisać podanie. Może rozpatrzy pozytywnie.
    Zdjęć z koncertu nie mamy, bo fotografować nie można. Zresztą i tak chyba nie byłoby ku temu okazji. Tak byliśmy zasłuchani.
     Ale pogoda dopisała, więc chłopcy mogli pograć na bębnach, które są między gmachem NOSPRu a parkingiem. Przed koncertem obowiązkowy był oczywiście posiłek po długiej podróży.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz