To nasze kolejne zajęcia w Czary mamy. Znowu było bardzo fajnie. Kreatywnie, ciekawie i kolorowo.
Motywem przewodnim warsztatów tym razem była tęcza. Co mi się bardzo podobało, prowadzące zaczęły od rozmowy z dziećmi, czym jest tęcza, skąd się bierze, jak powstaje. Przez specjalnie okulary oglądaliśmy rozczepione światło, a kręcąc krążkiem Newtona przekonaliśmy się, że pędzące światło jest białe.
A potem już było tylko coraz brudniej, a tym samym zabawniej dla dzieci.
Ciastolinę domowej produkcji - zafarbowaną przez dzieci - zabraliśmy do domu.
Jerzo tym razem nie był jedynym dzidziusiem. Towarzyszyła mu Patrycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz