środa, 18 kwietnia 2018

O tym, jak prawie znielubiliśmy Lanckoronę

Arka Cafe byla nieczynna. Wiedzieliśmy o tym, mimo to pojechaliśmy. Lanckorona cudna. No i przecież inne kawiarnie czy restauracje też tam są.
Trafiliśmy do Cafe Pensjonat. Miały być tapas, placki ziemniaczane, pierogi, a na deser szarlotka lanckorońska. I pewnie pyszna kawa. 
I co? 
Jajco.
Byliśmy około godziny 13. Pierogów zamówiliśmy ostatnie porcje. Tapas nie było. Placków też nie. Na moją sugestię, że to nie problem dorobić, bo są po prostu z ziemniaków, pani nie zareagowała. Szarlotka też już wyszła.  O 13:00. Albo i wcześniej. 
Czekaliśmy na wszystko okropnie długo. 
I co z tego, że miejsce ładne i nawet te pierogi nie takie złe, jak niesmak pozostał?

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz