sobota, 2 października 2021

Pandemia. Dzień 559. Kraków.

Rano śniadanie w hotelu Mercure Stare Miasto. Jak na sieciówkę - śniadanie smaczne, spory wybór. Nawet dla wegan, chociaż ta opcja bez szału.
Za to świetny pokój.
Cały hotel rewelacyjnie urządzony.
Dodatkowo o poranku można się było załapać na darmowego obwarzanka.
No i przemiła obsługa.
Wrócimy.






A po śniadaniu spacerkiem na Starówkę. Przez Bramę Floriańską. Na Rynek. Do podziemi


A potem spacer w Kraków. 
Wawel, prosecco na Grodzkiej.



















Odwiedziliśmy też Dżoka, o którym książkę Barbary Gawryluk chłopcy mają przeczytaną. I którą polecamy serdecznie:
"Dżok. Legenda o psiej wierności".




Szybki lunch w Kebab Jerusalem.
Miła obsługa, chociaż pan nie mógł uwierzyć, że można chcieć danie bez pomidorów. Spełnił wszystkie życzenia.
Jest też opcja wege z falafelami.
A kebab jest smaczny, uczciwy, świeży i szybko podany.









I jeszcze kawa na Kazimierzu.



A potem późny obiad w No bones. Fajne miejsce. I wege pizza! I miła obsługa. I wszystko wegańskie. I pyszne!









A wieczorem byliśmy na Rynku. Połaziliśmy, pooddychaliśmy Krakowem. Pod Sukiennicami zjedliśmy kolację i napiliśmy się wina.

Piękny dzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz