niedziela, 5 czerwca 2022

Niedziela z kulturą

 Znowu.

I znowu teatr. Tak, tak. Ostatnio tydzień bez Banialuki jest tygodniem straconym.

Tym razem tylko Janek i Julek pojechali z mamą na "Tutu". Jerzyk po obejrzeniu fotosów odmówił wyjazdu z nami.

I miał rację. Jesteśmy pewni, że po prostu by się bał. Przedstawienie nie jest przerażające. Wręcz przeciwnie. Jednak jest kilka "mrocznych" scen. 

Uwielbiamy "Tutu"! Byliśmy już kolejny raz. Czwarty? Piąty?

To spektakl o potędze wyobraźni. O tym, że to, co rodzic może dać dziecku najlepszego to czas. I żeby nie zapominać o tym, że się było dzieckiem. A najlepiej, żeby pielęgnować dziecko w sobie. Bardzo lubimy postać Pana Cukiernika. Cudnie by było, gdy większość (jeśli już nie mogą wszyscy) dorosłych taka była.

Przedstawienie jest oczywiście świetnie zrealizowane, zagrane, zaśpiewane. Ale to nie dziwi. W końcu to Banialuka.


Obiad w domu, a po obiedzie mama do Wisły na Festiwal Granatowe Góry
A tam na scenie głównej rozmowa z Natalią Fiedorczuk i Sylwią Chutnik prowadzona przez Kingę Strzelecką-Pilch "Pilch po #MeToo".
Wcześniej mama spotkała się z Natalią - pierwszy raz po 10 latach znajomości.
No i było świetnie!
Dobrze posłuchać mądrych kobiet.




Gdy mama festiwalowała, chłopcy z tatą przemierzali Jaworze.





No i oczywiście mama wróciła z pamiątkami. Książkami, rzecz jasna. Wśród nich "Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. 100 historii niezwykłych Polek" Sylwii Chutnik.
A w książce jest m.in. Pani Kora - jak mawia Jerzo, który od razu ją znalazł. Podczas czytania na kocyku, gdy robiliśmy ognisko.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz