Druga próba wyjścia do sklepu z Julkiem na rowerze. Pierwsza zakończyła się po trzech minutach: Julek za szybko wszedł w zakręt i wylądował dziobem w piachu. Efekt: płacz, krew z wargi i obtarta nieco broda. Obmyty, uspokojony, napojony wodą wyszedł znowu:
- Będę uważał telaz, mamusiu.
Mijamy miejsce tragedii:
- Tu upadłem.
- I najadłeś się piachu.
- Piasek jest fuj!
- Tak, piasek jest niedobry.
- Niadanko jest doble!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz