W plecaku prostym. Na maminych plecach.
Byliśmy na warsztatach prowadzonych przez doradczynię chustową doulę Kasię Szpaczkową. No i chyba umiem. No prawie.
Tobołek - siup przez ramię - dociągnąć, zamotać i można iść.
Kasia jest przesympatyczna i fachowa. Jeszcze pewnie się będziemy u niej szkolić.
A że spotkałyśmy się w Babeczce, to było nie tylko miło, ale też smacznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz