Od tego sezonu w hotelu Złoty Groń działa basen. Niewielki, kameralny, zadbany. Temperatura powietrza przekracza 30 stopni, woda ma nieco mniej. Jest ciepło i przyjemnie. Zejście do basenu jest łagodne i bezpieczne, bo po schodkach, a to kolejny plus.
Oprócz basenu jest też brodzik ze zjeżdżalnią, ale on jakoś nie zachwycił chłopców. Jest w nim też chłodniejsza nieco woda.
Brzeg wyłożony jest deskami. Wygląda to bardzo ładnie, ale na mokrych dla bosej stopy może być ślisko. Fajnym pomysłem jest też fragment basenu wykonany z szyby - można sprawdzić, jak czują się rybki w akwarium.
Przy basenie znajdziecie też trochę zabawek, m.in. piłki, koła do pływania dla maluszków (Jerzo chętnie sobie podryfował w jednym z nich) itp. Są także wygodne leżaki, ale z tych ze zrozumiałych względów nie skorzystaliśmy.
Na miejscu są też szafki - te dla gości hotelowych ze szlafrokami i ręcznikami, no i oczywiście toalety i prysznice.
Całość jest niewielka, ale i sam hotel nie jest przecież największy. Co nas zadziwiło, to to, że niezależnie od pory, byliśmy na basenie (prawie) sami. Nam to wcale nie przeszkadzało - wręcz przeciwnie.
No i ten widok! Co prawda część przysłaniały nam kopara i ogrodzony teren tajemniczej budowy (czyżby odkryty basen?), ale i tak przyjemnie było popływać w ciepłej wodzie, patrząc na białe góry i padający śnieg.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń