środa, 8 kwietnia 2020

Pandemia. Dzień 28.

Janek zaczął dzień od lekcji, Jerzo od lepienia z wosku, a Julek od pracy nad swoim albumem o owadach.






Drugie śniadanie było w ogródku.
Obiad zresztą też.
I czytanie, rysowanie, bieganie, skakanie...









Jerzo ukradł z lodówki szynkę od Bezmięsnego i uciekł z nią na wersalkę.




Podwieczorek (placuszki) zjadł już w ogródku.
I jeszcze były bańki!











Upiekliśmy też chleb.



A późnym popołudniem i wieczorem było ognisko.

 


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz