piątek, 24 kwietnia 2020

Pandemia. Dzień 44.

Piątek. Janek - jak zwykle - zaczął lekcjami i terapią z logopedą. 
Julek - czytaniem.
Jerzo - zachwytem nad własnym zniekształconym odbiciem w misce.


Dzień bez śpiewów i tańców - dniem straconym. Dziś u Jerza na tapecia "Fantazja" i "Kaczuszki", a u Janka i Julka - piosenki Astrid Lindgren.




Na przytulanki też znalazła się chwila.




Byliśmy w ogrodzie. A Julek po południu miał swoją matematykę online.










O zachodzie słońca, gdy Jerzyk zasypiał, na balkonie odbyły się - jak każdego ciepłego dnia - rozmowy na dwie głowy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz