poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Pandemia. Dzień 40.

Magiczna czterdziestka dziś nam stuknęła.
I faktycznie był to szczególny dzień. Mogliśmy wyjść na spacer. Lasy i parki zamknięte 1. kwietnia zostały dziś otwarte.
Wybraliśmy się na Goruszkę.
Nazbieraliśmy mleczy i nacieszyliśmy się wiosną, przestrzenią, zielenią. Jerzo po wyjściu z wózka oszalał. Biegał. Pod górę. Wracał. Biegł znów pod górę. Cieszył się niesamowicie. Chłopcy też. Zniknęli w lasku, w bazie. Nie przeszkadzał nam wiatr, który przewiał nas równo. Mieszkamy w cudnym miejscu.































Ale zanim wyruszyliśmy, Janek miał lekcje z mamą. Potem online z panią Martą i swoją klasą. 
Poza tym Janek i Julek czytali swoje ukochane komiksy paragrafowe. 
Jerzo też czytał. I tańczył.





I było budowanie, układanie i inne zabawy.




Po spacerze zjedliśmy lody i focaccię, którą dokończył Janek. Jerzo jeszcze poszalał w ogrodzie. A wcześniej dał się Julkowi rozśmieszyć.













Na koniec dnia chłopcy wysłuchali opowieści o świętym Franciszku (dla Janka) i "Szczęśliwego Jasia" Grimmów (dla Julka) i wykonali swoje rysunki.

A o 21:30 oglądaliśmy z Jankiem i Julkiem przelatujące nad domem starlinki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz