niedziela, 28 listopada 2021

Pandemia. Dzień 616.

 Niedziela. Leniwa. I pięknie. Tak też czasem trzeba. Albo nawet częściej niż czasem.

Pół dnia w piżamach.

I Janek zrobił sobie kaiserschmarren na śniadanie.


Pograliśmy w Monopoly. Nawet Jerzyk grał (z mamą w drużynie).




No i zapaliliśmy pierwszą świecę adwentową.

I mama była w teatrze Banialuka na spektaklu "Proces".

Rewelacja. Niesamowita realizacja. 

Niezwykła scenografia: pokoje pełne półek wypchanych książkami, aktami, pismami, ubraniami. Wśród nich miota się, usiłując znaleźć wyjście z sytuacji, Józef K. w różowych spodniach. Absurd goni absurd. A nad wszystkim czuwa trochę jak Mały Brat ogromny różowy krasnal.

Wspaniała gra aktorska. Cudownie przygotowany spektakl.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz