środa, 20 maja 2015

Pierwsza wycieczka

Całodniowa. Bez rodziców. Z przedszkola.
Tak, baliśmy się jak nie wiem, co.
Głównie tego, że się nakręci, rozpłacze i nie będzie mógł przestać, a któraś z pań będzie miała na głowie nasze zapłakane, nieszczęśliwe dziecię. Wróci zły, nieszczęśliwy, przestraszony do domu. Z pretensją, że go wysłaliśmy na tak długo i tak daleko. Tak, tych smutnych, rozczarowanych dziecięcych oczu bałam się najbardziej. Tego spojrzenia zza łez: "Mamusiu, jak mogłaś na to pozwolić?".
No ale pojechał. Był bardzo pozytywnie nastawiony przez przedszkole. Wiedział, że w autokarze będzie siedział z ulubioną panią Martą. I wiedział, że znajdają w Krakowie obiad, jadą do przedszkola i od razu go zabieram do domu.

Śniadanie w przedszkolu było o 8:20. Potem wyjazd. Powrót o 18:45.
Cel: Kraków.
Program cytuję za przedszkolem. Sama bym tego lepiej nie ujęła. Plan:
- 8.20 – śniadanie z obniżoną zawartością płynów; 
- 8.50 - wyjazd autokarem. Pierwsza część koncertu: „Co dzieci potrafią zrobić w autobusie, aby opiekunowie długo pamiętali wycieczkę”; 
- 9.50 – okolice Wadowic – siusianie, bieganie, pajacowanie 
- 10.10 – druga część koncertu 
- 11.00 – ”zwiedzanie Wawelu” – walka ze smokiem itp. 
- 11.30 – 12.30 – rejs statkiem po Wiśle ze zwiedzaniem Wawelu tak jak na prawdziwych turystów przystało (bezpiecznie z daleka w wygodnym fotelu) , drugie śniadanie na statku ze zwiększoną zawartością płynów; 
- 13.00 – Wioski Świata: warsztaty i inne (na stronie wszystko pokazane) łącznie ze sklepem ze świecidełkami przywiezionymi z dalekich krajów; 
- 15.30 – obiad nieważne co, ale frytki będą 
- 16.10 – wyjazd autokarem. Pierwsza część koncertu: „Co opiekunowie potrafią zrobić, aby dzieci w końcu zamknęły buzie” 
- 17.00 - okolice Wadowic – siusianie, bieganie, pajacowanie 
- 17.10 – druga część koncertu 
- 18.00 – przyjazd do Przedszkola i jak najszybsze oddanie kochanych dzieci rodzicom;

Wszystko było oskonale przygotowane:
1. Wszyscy uczestnicy wycieczki mieli pomarańczowe koszlki i niebieskie czapeczki z logo przedszkola;
2. Rodzice dostali wykaz rzeczy, które należy zapakować do plecaczka dziecka;
3. Na wycieczkę z dziećmi pojechały buteleczki wody mineralnej (każda z naklejką - znaczkiem przedszkolaka), kanapki do zjedzenia na statku ("Pyszne bułeczki, z serkiem i masełkiem");
4. Zestresowani i/lub zaciekawieni (ci kompletnie niezainteresowanie zresztą też) rodzice dostwali co jakiś czas meldunki z wyprawy w postaci MMSów.


A dziś rano Janek płakał w przedszkolu, że znowu chce do Krakowa.
A wieczorem przed zaśnieciem powiedział:
- Mamusiu, ja cię bardzo kocham, ale lubię jeździć z przedszkolakamido Krakowa na cały dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz