Leje. Kolejną dobę. Staję na rzęsach, żeby w toalecie nie przeczytać napisu "głupi kaowiec". Zrobiliśmy więc pizzę. Ciasto zagniatam tak, abym mogła z Jankiem przygotowywać pizzę podczas drzemki Juja.
Janek oczywiście część ciasta zjada - podczas gdy ja przygotowuję pizzowe placki i smaruję je sosem (robię go dzień wcześniej albo rozmrażam, bo robię go zwykle hurtowe ilości). Potem Janek posypuje pizzę potartą mozzarellą, razem układamy pieczarki i szynkę (Janek więcej wyjada niż układa), znowu trochę sera i voilà - do piekarnika.
Tym razem zrobiliśmy dwie pizze - jedna "nolmalna" (j.w.), druga z beszamelem, szparagami, szynką parmeńską, oliwkami i suszonymi pomidorami. Obie pyszne.
A oto przepis.
CIASTO
* 500 g mąki (używam pszennej 650)
* 4 łyżki oliwy
* 2 łyżeczki cukru
* 2 łyżeczki soli
* 10 g suchych drożdży
* 300 g wody
Wszystkie składniki mieszamy, zagniatamy. Gotowe ciasto wkładamy do miski spryskanej oliwą, przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości - na ok. 1 h. Po tym czasie rozciągamy, formujemy placek - jaki chcemy, zależy od naszych upodobań co do grubości ciasta, kształtu i wielkości blachy/kamienia.
Układamy ulubione składniki i pieczemy 10 - 15 minut w temp. 230 stopni.
SOS
* puszka pomidorów bez skóry lub kilka świeżych, obranych pomidorów (zależy od pory roku)
* przyprawa do pizzy z Manufaktury Smaku (lub ulubione zioła: oregano, tymianek, bazylia)
* łyżka oliwy
* ew. sól/ pieprz / cukier - do smaku
Wszystkie składniki mieszamy i gotujemy na wolnym ogniu. Mają tak sobie "pykać", aż pomidory się rozpadną i sos trochę odparujemy. Blendujemy. Jeśli wciąż jest za rzadki, odparowujemy do skutku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz