piątek, 19 lutego 2021

Pandemia. Dzień 345. Izolacja - dzień 4.

Do Jerzyka przyszła długo wyczekiwana (od wczoraj) paczka ze sklepu Pomelody. Wczoraj wybrał sobie płyty, kupiliśmy je i dziś przyszły.
Powitał paczkę z wielką radością.
Miałam obawy, że to całe Pomelody to przerost formy nad treścią. Obawiałam się zwłaszcza bajek, bo Jerzyk wybrał dwa śpiewniki z polskimi piosenkami oraz dwie książki i płyty "Instrumenty orkiestrowe opowiadają bajki".
Tymczasem śpiewniki zawierają ładnie zilustrowane teksty tradycyjnych piosenek dla dzieci jak "Ta Dorotka", "A ram sam sam" czy "O mój rozmarynie", a na końcu nuty do tych utworów. Na płytach piosenki są ładnie zaśpiewane, ciekawie zaaranżowane. Nie męczą słuchacza - ani dziecka, ani rodzica.
Bajki natomiast to ładne opowieści, czasem znane i lubiane (jak "Nowe szaty cesarza), czasem całkiem nowe zilustrowane grą instrumentów. Do każdej bajki dobrany jest jeden lub dwa instrumenty. Każda bajka ma w książeczce swoją ilustrację, zdjęcie instrumentu i jego opis. Tekstu bajki nie znajdziecie, ale to nie szkodzi. Są ładnie opowiedziane. Ładnie to znaczy ładnym językiem i ciepłym głosem. Nie drażnią.
Jerzyk wysłuchał wszystkich czterech płyt po kolei. Z zainteresowaniem ogromnym.




Kupiliśmy wszystko jako Pomelody box. Dzięki temu było tańsze niż kupowane jako osobne produkty. I przyszło w ładnym pudełeczku, w którym Jerzy teraz trzyma swoje książki i płyty Pomelody jak skarby.





A poza tym chłopcy uzupełniali zeszyty, czytali Pottera, bawili się i pili nasze nowe odkrycie: kakao przygotowane z miodu z kakao z Pasieki Braci Sadowskich. Cud miód!





A Julek tak się zaparł, że od wczoraj do dzisiejszego wieczora przeczytał cały pierwszy tom przygód Harry'ego Pottera. Dlatego wieczorem, gdy Jerzyk zasnął, oglądaliśmy flim "Harry Potter i kamień filozoficzny".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz