W każdym razie bałwanek Janka straszliwie ucieszył. Nie tylko świeci, ale też zmienia kolory! No i można go przyczepić do szyby. I ściągać, kiedy się tylko ma ochotę (58 razy dziennie). I łatwo się go włącza.
Bałwanek był tylko zapowiedzią wielkiego ozdabiania okien na Święta.
Po śniadaniu (zjedzonym razem z bałwankiem) wyciągnęłam kupione w Lidlu naklejki okienne (bombki, bałwanki, aniołki, płatki śniegu) oraz gwiazdkę i choinkę świecące ledowymi światełkami. Te ostatnie po prostu stanęły na parapetach, a my zabraliśmy się za mycie szyb i wreszcie za naklejanie.
Radość Janek miał wielką. Wygląda u nas jak w przedszkolu, ale właściwie zawsze tak wygląda, tylko teraz to przedszkole w odsłonie świątecznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz