Rano powitało nas Słońce. Zapowiadał się piękny dzień. Pewien jeden z ostatnich złotej polskiej jesieni. Po śniadaniu wybraliśmy się wszyscy na spacer na Młyńską Kępę.
Janek i Julek zdobywali bazy, wspinali się, Jerzyk starał si dotrzymać im kroku.
No i był piknik - bez pikniku wycieczka się nie liczy.
A na pikniku: musy, wafelki orkiszowe od Babci Ani oraz ukochane ostatnio kulki z płatków owsianych One Day More.
Gdy starsi bracia biegali po lesie, Jerzyk zarządził drugą część pikniku, gdzie dokończył kulki z malinami i gorzką czekoladą One Day More. Lubimy takie przekąski, bo mają dobry skład i są pyszne. A dobry smak i dobry skład to niestety ciągle rzadkość. Kulki zbożowe łatwo zabrać ze sobą wszędzie, opakowanie można zamykać i otwierać wielokrotnie. Chociaż to właśnie opakowanie uważam za jedyną wadę produktu: mimo wszystko dość nieporęczne, zajmuje sporo miejsca (zwłaszcza, gdy robimy w domu zapasy i zamawiamy większą ilość, by być zawsze gotowym na wycieczki czy mały głód). No i ten plastik...
Dla naszej rodziny opakowanie mogłoby być większe, jakieś bardziej ekonomiczne i ekologiczne. Sami byśmy sobie wydzielali i pakowali odpowiednią ilość na piknik.
Kulki znajdziecie w 5 smakach, w tym dwa rodzaje z czekoladą, dwa wytrawne (pomidorowe lub paprykowe) oraz kokosowo-porzeczkowe. Wszystkie bardzo lubimy, chociaż wytrawne nie są chłopaków ulubionymi. Myślę, że to dlatego, że mają dość wyrazisty smak, są dobrze doprawione. Dorosłym smakują.
Fajne jest jeszcze to, że niektóre z nich są wegańskie. I można je zamawiać prosto ze sklepu producenta do domu. W pandemii ma to ogromne znaczenie.
Do domu wróciliśmy na obiad. A po obiedzie chłopcy z tatą odwieźli babcię Alę do domu.
Po powrocie zjedli lody: ostatnie lody z Lodowej Chatki w tym sezonie. Teraz czekamy na wiosnę z ogromną niecierpliwością.
A po zmroku u chłopców była impreza z Kraftwerk. Bawili się wszyscy trzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz