sobota, 28 listopada 2020

Pandemia. Dzień 262.

Chłopcy spali u babci Ali. 

Pogoda była okropna, zimno i od czasu do czasu deszcz. Brrr....

U babci bawili się, grali, budowali, czytali, robili deser: sałatkę owocową z galaretką.

 










Po południu przyjechali rodzice. Z karpatką i gorącymi bagietkami. 
Jerzyk wrócił z nimi do domu, a Janek i Julek zostali u babci na kolejną noc.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz