niedziela, 4 lipca 2021

Pandemia. Dzień 469. Bacówka Radawa & SPA.

Kolejny dzień w hotelu. Pochmurny, trochę deszczowy.


Wybraliśmy się na spacer nad zalew w Radawie.
Pierwsze zdziwienie: nie ma przejścia z hotelu nad zalew, trzeba iść okrężną drogą. 
Drugie zdziwienie: nie ma zalewu.





Jest pełna infrastruktura. Parkingi, place zabaw, w tym zjeżdżalnie do wody, cały ośrodek ogrodzony z budkami z lodami, kiełbachą i kebabem. Nawet trasa do nordic walking (serio potrzebna jest osobna ekstra trasa?). 
Brakuje tylko wody.
Oficjalnej informacji brak.

Jest za to kolejka wąskotorowa - stojąca na nasypie, na którym niegdyś były tory, a torami tymi i wąskotorówką właśnie zwożono drewno księciu Czartoryskiemu. I wóz strażacki jest też (w środku syf, kiła i mogiła).









Wróciliśmy więc do hotelu.
Bilard, sala zabaw, zajęcia z animatorkami (Janek nauczył panią, jak robić pieska z balona; pani sięuczyła z YouTuba).
Trochę powędrowaliśmy po terenie hotelu. Zaliczona szklarnia i owczarnio-koziarnia.
No i place zabaw. I basen.
Po południu się nieco rozchmurzyło i uruchomiono dmuchańca. Jerzo miał masę radości!





























































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz