Wraz z uruchomieniem silnika chłopakom zaczynają wydzielać się soki trawienne i każdą podróż zaczynają słowa:
- Czy masz coś dla mnie do jedzenia? (Janek)
- Mniam, mniam! (Julek)
Przed nami była podróż do ZOO, więc musiałam zabezpieczyć prowiant. Upiekliśmy więc z Jankiem bułeczki kokosowe z przepisu Doroty. Bułeczki bardzo łatwo się robi - Janek dzielnie zwijał ciasto w ślimaki. Są jednak mało kokosowe, co nam zupełnie nie przeszkadzało. Na drogę były idealne: pyszne, puszyste i niezbyt ciapkające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz