niedziela, 20 kwietnia 2014

Wielkanoc

    Po szybkim śniadanku chłopców powiedzieliśmy Jankowi, że to dziś. Że dziś jest Wielkanoc. Że dziś przychodzi Zajączek. Najpierw zanieśliśmy szybciutko do ogródka marchewkę dla Zajączka. 


   Potem przebraliśmy się z domowych ubrań w "wyjściowe". Poszliśmy do ogródka, a tak okazało się, że nie tylko marchewka zniknęła, ale też wśród trawy i tujek poukrywane są prezenty dla chłopców. Janek po wyjściu z szoku, śmigał po całym ogródku i zbierał prezenciki do wózeczka. Juju nie był tą akcją w ogóle zainteresowany. Chłopcy dostali drobiazgi - Juja oczywiście najbardziej ucieszyła piłka, a Janka - dodatkowe literki magnetyczne do tablicy.


   Gdy się już nacieszyli, mogliśmy spokojnie zasiąść do "normalnego" śniadania wielkanocnego. No, prawie spokojnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz