Gofry są idealne na takie szaro-bure popołudnie. Ciepłe, lekko słodkie, waniliowe. Pachnące latem.
Juju poczuł się od razu jak na plaży.
Korzystałam z przepisu Doroty na belgijskie gofry (brukselskie):
180 ml (g) wody gazowanej
210 ml (g) letniego mleka 3,2%
3 g suchych drożdży lub 6 g drożdży świeżych
1 łyżeczka pasty (lub ekstraktu) z wanilii
2 duże jajka, białka i żółtka oddzielnie
1 łyżka cukru
szczypta soli
270 g mąki pszennej np. tortowej
90 g masła, roztopionego i przestudzonego
W większym naczyniu wymieszać wodę gazowaną, mleko, wanilię, żółtka, cukier, sól. Dodać przesianą mąkę wymieszaną z suchymi drożdżami (drożdże świeże wcześniej rozpuścić w letnim mleku; uwaga - mleko nie może być gorące, by temperatura nie 'zabiła' drożdży), przestudzone masło. Wymieszać lub zmiksować by nie było grudek. Przykryć, odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut.
Po tym czasie ubić białka na sztywną pianę. Delikatnie wymieszać z ciastem, przykryć, odstawić w ciepłe miejsce na około 20 - 30 minut (lub dłużej, jeśli w kuchni jest chłodno), aż ciasto 'ruszy' i pokryje się pęcherzykami powietrza.
Ciasto nabierać łyżką wazową, piec w gofrownicy na złoty kolor. Powinny ładnie się zarumienić i być chrupiące.
Podawać z ulubionymi dodatkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz