O zamiłowaiu chłopców do rowerków już pisałam. Nic się nie zmieniło. Miłość kwitnie. Dla Julka dzień bez rowerka jest dniem straconym. Gdy warunki nie sprzyjają i trzeba zostać w domu (niepogoda, chora matka itp.), działa zasada "Nie przyszła góra do Mahometa...", czyli rowerek bierzemy do domu.
Najulubieńszą jednak rowerkową rozrywką Juja jest jazda ekstremalna:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz