wtorek, 14 października 2014

Domowe misktury na przeziębienie

JESIEŃ + PRZEDSZKOLE = GILE DO PASA

    To wie akurat każda mama. A jak nie wie, to się lada moment dowie. Nie życzę Wam źle, ale cudów nie ma. Przedszkolak bez gila jak żołnierz bez karabinu.
     Pół biedy, jeśli to tylko katar przeźroczysty. Tzw. woda z nosa. Taki, co to leczony trwa tydzień, a nieleczony - 7 dni. 
     Wiadomo, że przy gorączce dłuższej niż 3 dni i/lub innych niepokojących objawach, trzeba niezwłocznie skonsultować się z lekarzem. Ale gdy tylko chcemy dzieciom wzmocnić odporność, pomóc w walce z gilami, możemy się wspomóc babcinymi miksturami.
       Po pierwsze: SYROP Z CEBULI. Do przygotowania - banał. A działa cuda. W końcu cebula to samo zdrowie, tony witaminy C. Do tego miód - najlepiej lipowy - i mamy naturalny antybiotyk. żeby go przygotować, potrzebny jest słoik, cebula i miód. Nie napiszę, ile, bo wszystko zależy od wielkości słoika. Cebulę obieramy i kroimy prosto do słoika jak popadnie. Zalewamy miodem lipowym. Zakręcamy i czekamy. Po paru godzinach, syrop jest gotowy. Dawkowanie? Chociaż łyżeczka ze dwa-trzy razy dziennie. Moi chłopcy uwielbiają ten syrop i ku mojemu przerażeniu jedzą go łyżkami. Jak Waszym też zasmakuje, to nie brońcie. Lepsza taka przekąska niż krem czekoladowy wyjadany łyżeczką ze słoika. Acha, pamiętajcie, że miód nie jest zalecany dla niemowląt, bo może powodować alergię.


      Po drugie: NAPAR IMBIROWY. Równie łatwy do zrobienia, ale bogatszy - wymaga większej ilości składników. Przepis mamy od Julii. Do garnka z wodą (mineralną lub z filtra) - ok. 1,5 l - wrzucamy umyty, pokrojony dowolnie kilkucentymetrowy kawałek imbiru, anyżową gwiazdkę, kilka goździków, skórkę otartą z wyszorowanej cytryny i laskę cynamonu. Gotujemy chwilę pod przykryciem. Dodajemy sok z cytryny jednej lub dwóch (jak wolimy). Gdy nieco przestygnie, dosładzamy miodem. Pijemy ciepłe. Pyszne! Cudowne na jesienny wieczór. A przy okazji, jakie zdrowe, rozgrzewające i wybijające bakcyle!
   Tego naparu też nie polecam dla niemowląt. Miód, ostry smak imbiru, pozostałe przyprawy to składniki, z którymi trzeba uważać przy tak małych dzieciach.




    Poza tym wspomagamy się tranem, bo o naturalną witaminę D w pochmurny jesienny dzień ciężko.
      Do tego staramy się spędzać jak najwięcej czasu na dworze/polu czyli świeżym powietrzu. W ruchu.






      No i mamy nadzieję, że przepękamy jakoś do wiosny. A wiara czyni cuda! Przecież.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz