Jesteśmy uziemieni w domu. A robić coś trzeba. U nas chore dzieci niekoniecznie oznacza padnięte dzieci. Jeśli gorączkują, to pół dnia. Wtedy tulenie, książeczki i telewizja załatwiają sprawę. Pozostałą część choroby energii im nie brak, a z domu wyjść nie można. Zwłaszcza przy takiej pogodzie jak teraz.
- W malcu jak w galncu. Widzisz, mamo? To jest jakieś waliactwo. Padał deszcz, śnieg, telaz słońce wyszło.
Widzę, widzę to wariactwo i wymyślam atrakcje. Najlepsze są łączące przyjemne z pożytecznym.
Tak więc upiekliśmy muffinki z jabłkami i nutką piernikową na podstawie przepisu Doroty na muffiny ze śliwkami.
Przepis podaję za Dorotą, z moimi modyfikacjami:
MUFFINY Z JABŁKAMI I NUTĄ PIERNIKOWĄ
2 szklanki mąki pszennej
Janek odmierzył odpowiednią ilość mąki.
Julek wsypał łyżeczkę proszku do pieczenia.
Janek odważył cukier.
Julek wsypał cukier i wlał olej.
Chłopcy dodali jogurt.
Janek wszystko wymieszał.
Podczas gdy Janek przygotowywał papilotki, Julek wyjadał jabłko.
Wreszcie można nakładać do papilotek.
Przepis podaję za Dorotą, z moimi modyfikacjami:
MUFFINY Z JABŁKAMI I NUTĄ PIERNIKOWĄ
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 jajka, roztrzepane
120 g drobnego cukru do wypieków pół szklanki oleju słonecznikowego
300 g kwaśnej śmietany lub jogurtu naturalnego
1 łyżeczka domowej przyprawy do piernika
2 jabłka obrane i pokrojone na małe kawałki
Do posypania: cukier demerara
Tradycyjnie - w jednym naczyniu wymieszać składniki suche (mąkę pszenną, proszek, sodę, cukier, przyprawę), w drugim mokre (jajka, olej, śmietanę). Połączyć razem, dodając na koniec jabłka.
Ciasto nałożyć do papilotek na muffinki, każdą muffinkę posypać cukrem demerara. Piec około 25 minut w temperatutrze 190ºC. Poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyjąć z formy. Studzić na kratce.
A tu opinia znawcy babeczek:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz