środa, 4 marca 2015

Muffinki z jabłkami, bo chore dzieci się nudzą

     Jesteśmy uziemieni w domu. A robić coś trzeba. U nas chore dzieci niekoniecznie oznacza padnięte dzieci. Jeśli gorączkują, to pół dnia. Wtedy tulenie, książeczki i telewizja załatwiają sprawę. Pozostałą część choroby energii im nie brak, a z domu wyjść nie można. Zwłaszcza przy takiej pogodzie jak teraz. 
- W malcu jak w galncu. Widzisz, mamo? To jest jakieś waliactwo. Padał deszcz, śnieg, telaz słońce wyszło.
     Widzę, widzę to wariactwo i wymyślam atrakcje. Najlepsze są łączące przyjemne z pożytecznym. 
    Tak więc upiekliśmy muffinki z jabłkami i nutką piernikową na podstawie przepisu Doroty na muffiny ze śliwkami.

Janek odmierzył odpowiednią ilość mąki. 

Julek wsypał łyżeczkę proszku do pieczenia.

Janek odważył cukier.

Julek wsypał cukier i wlał olej.

Chłopcy dodali jogurt.

Janek wszystko wymieszał. 

 Podczas gdy Janek przygotowywał papilotki, Julek wyjadał jabłko.



Wreszcie można nakładać do papilotek.



Przepis podaję za Dorotą, z moimi modyfikacjami:

MUFFINY Z JABŁKAMI I NUTĄ PIERNIKOWĄ

2 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 jajka, roztrzepane
120 g drobnego cukru do wypieków pół szklanki oleju słonecznikowego
300 g kwaśnej śmietany lub jogurtu naturalnego
1 łyżeczka domowej przyprawy do piernika
2 jabłka obrane i pokrojone na małe kawałki
Do posypania: cukier demerara

    Tradycyjnie - w jednym naczyniu wymieszać składniki suche (mąkę pszenną, proszek, sodę, cukier, przyprawę), w drugim mokre (jajka, olej, śmietanę). Połączyć razem, dodając na koniec jabłka.
   Ciasto nałożyć do papilotek na muffinki, każdą muffinkę posypać cukrem demerara. Piec około 25 minut w temperatutrze 190ºC. Poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyjąć z formy. Studzić na kratce.


   A tu opinia znawcy babeczek:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz