niedziela, 15 marca 2015

Filharmonia Malucha - Koncert Wiosenny

    No i pojechaliśmy znowu. Tym razem muzycy grali na instrumentach perkusyjnych z towarzyszeniem fortepianu. Na marimbie, ksylofonie, wibrafonie, kotłach, werblu, trójkącie, a nawet na sobie samych ("Body Percussion" Lemiszewskiego) zagrali mniej i bardziej znane utwory. Znowu zadbano, aby cały koncert zaciekawił najmłodszych. Dzieciaki wyklaskiwały rytm, odgadywały melodie, śpiewały, a nawet jeździły pociągiem ("The Train" Davida Phinney'a – ).
     I znowu było bardzo fajnie. Nawet Julek posiedział chwilę na scenie. 
    Mam wrażenie, że dla Janka było ciut za głośno. I może ludzi było za dużo (więcej niż ostatnim razem). Ale w końcu trudno zagrać cicho na kotłach. No i niech się nasze dzikusy przyzwyczajają. 
 Chłopakom się podobało. Nam - czyli rodzicom - pewnie trochę bardziej, ale nic to. Grunt, że dzieciory zadowolone.
    Pojechać Janek chce znowu, więc pewnie pojedziemy. Planowany jest koncert organowy - szkoda by było przegapić.
    Zdjęć mamy niewiele, bo organizatorzy prosili o niefotografowanie w trakcie koncertu, żeby nie rozpraszać słuchaczy. Po koncercie była możliwość ponownego wejścia na scenę, obejrzenia instrumentów oraz zrobienia zdjęć. Chłopcy nie chcieli. Nic na siłę, więc fotek z wibrafonem nie mają. Z ich własnym trójkątem im zrobię. Albo z bębenkiem. Może. Kiedyś.




Muzyczne Miasteczko 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz