Ciągle chorujemy i gnijemy w domu. Tańczymy, rysujemy, malujemy, śpiewamy, ale głównie leżymy, czytamy, oglądamy i gramy. No i jemy. A czasem nawet coś ekstra. Na przykład ptysie z bitą śmietaną. Jak dzisiaj.
Przepis - oczywiście z bloga Moje wypieki.
Ptysie upiekłam ja. Przygotowanie ciasta parzonego jest jednak zbyt niebezpieczne dla dzieci w wieku przedszkolnym. Za wycieczkę do Siemianowic - dziękujemy. Ale chłopcy pilnowali.
Chłopcy dostali przekrojone ptysie, miseczkę bitej śmietany i cukier puder. Nadziewali i posypywali sami i mieli dużo radochy. Zjedli mniej niż zrobili - chociaż ptysie są świetne. Niestety, apetyt chorego dziecka jest apetytem niewielkim.
Ptysie upiekłam ja. Przygotowanie ciasta parzonego jest jednak zbyt niebezpieczne dla dzieci w wieku przedszkolnym. Za wycieczkę do Siemianowic - dziękujemy. Ale chłopcy pilnowali.
Chłopcy dostali przekrojone ptysie, miseczkę bitej śmietany i cukier puder. Nadziewali i posypywali sami i mieli dużo radochy. Zjedli mniej niż zrobili - chociaż ptysie są świetne. Niestety, apetyt chorego dziecka jest apetytem niewielkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz