wtorek, 14 kwietnia 2015

Wiedeń z dziećmi: jemy

  Bo czasem trzeba odpocząć. Coś zjeść. No i napić się kawy. Przecież Wiedeń to kawa!
A Janek najbardziej lubi pączki.


Kupujemy je w wersji tradycyjnej, z konfiturą morelową, lub mini w postaci małych kuleczek w wiedeńskich piekarniach. Nasza ulubiona to Der Mann. Jej filie znajdziecie w całym mieście. Lubimy też Anker. Obie oferują świetne pieczywo, kanapki, ciasta, no i pączki. Kawę na wynos zresztą też. A to przydatna informacja podczas wyprawy z dziećmi.
  Idealnym miejscem (poza jednym z 2000 parków) na w miarę spokojne wypicie kawy z papierowego kubka jest dziedziniec MuseumsQuartier. Więcej o MQ pisałam tutaj

KAWIARNIE

    Jeśli jednak zechcecie napić się kawy w lepszych warunkach, to macie całkiem spory wybór. Od najbardziej znanej i eleganckiej Cafe Central poprzez wiedeńskie sieciówki takie jak Aida, włoskie kawiarnie z najlepszymi lodami na świecie aż po kultowe, typowo wiedeńskie Cafe Hawelka czy Kleines Cafe. Są też Starbucksy. No ale być w Wiedniu i pójść do Starbucksa jakoś tak nawet nie wypada. 


     My też mamy nasze ulubione. Z różnych względów, mniej lub bardziej sentymentalnych. 
     Do Zanoniego chodzimy na najlepsze lody. I kawę mrożoną. Nie, to nie jest klimatyczna ani super elegancka kawiarnia. Zawsze jest tam tłum. I zawsze jakimś cudem od razu znajdujemy miejsce. Cały rok można siedzieć na zewnątrz - ogródek kawiarniany jest ogrzewany i zadaszony. Obsługa sprawna. A lody - genialne, jak już zresztą pisałam. I ceny dla ludzi. Uwaga! Porcje deserów są ogromne - wystarczą zamiast obiadu.



     Do Sky Cafe chodzimy po widoki. Kawiarnia znajduje się przy Kärntner Straße na samym szczycie budynku centrum handlowego Steffl. Napijecie się tam dobrej kawy (na ciasto pójdźcie do jakiejś cukierni). No i napatrzycie się tam na wiedeńskie dachy. Zobaczycie też jak na dłoni połowę niesamowitego dachu katedry św. Szczepana. A przy dobrej widoczności w oddali wypatrzycie nawet Riesenrad. Taras jest otwarty oczywiście tylko w sezonie - dokładne informacje znajdziecie na stronie Sky Cafe. Poza sezonem możecie usiąść w środku przy oszklonej ścianie.



     Do kawiarni przy Dschungel Wien trafiliśmy, bo byliśmy w MQ byliśmy zbyt wcześnie rano, żeby posiedzieć na dziedzińcu (to się zdarza z dziećmi) i było nam zwyczajnie za zimno (to początek kwietnia!). Fajne miejsce z dobrą kawą i miejscem dla dzieciaków z cudownym domkiem do zabawy.




    

CIEPŁY POSIŁEK

   Restauracji i fast foodów w Wiedniu nie brakuje. Do odwiedzenia królestwa sznycla wiedeńskiego, restauracji Figlmüller, Was namawiać nie będę. Bez rezerwacji macie małe szanse na znalezienie stolika. I nie jest to miejsce dla dzieci. To sympatyczna i klimatyczna, ale ciasna i pełna ludzi restauracja.
    Jeśli macie ochotę na coś typowo wiedeńskiego (poza sznyclem), polecam liczne budki z kiełbaskami, czyli Würstelstand. Nasza ulubiona (Bo tak.) jest naprzeciwko Wiedeńskiej Opery Państwowej przy stacji metra Karlsplatz, na przystanku linii tramwajowej 62. Jeśli ma być wiedeńsko, musicie skosztować hot-doga z Käsekrainer - pyszną kiełbasą z serem. Rewelacja! Być w Wiedniu i nie skosztować Käsekrainer to grzech.


   Jest też oczywiście kuchnia międzynarodowa. Pozostańmy przy fast-foodach. Świetne hamburgery (wegetariańskie też!) i frytki kupicie w przyczepie. Burger de ville to bar przy hotelu 25hours hotel. Jest na zewnątrz, więc działa tylko przy pięknej pogodzie. Nieopodal rozciąga się trawnik (=wybieg dla dzieciaków), a na końcu trawnika dość duży, miejski, kapitalny plac zabaw (=raj dla rodzin z dziećmi). Zawsze można z hamburgerem przenieść się na ławkę przy placu zabaw.




     Jeśli chcecie "eleganciej", to możecie zjeść w restauracji hotelowej. 1500 foodmakers serwuje pyszną kuchnię włoską w fajnie zaaranżowanym wnętrzu. To restauracja, która stawia na prostotę i jakość produktów.




       Jak już będziecie w hotelu 25hours hotel, wjedźcie windą panoramiczną na 8. piętro i wejdźcie do baru der dachboden. Napijecie się tam kawy albo drinka, zjecie ciepłą przekąskę, ale przede wszystkim popatrzycie na Wiedeń z góry. Pięknie.





     A ponieważ wszyscy (oprócz Julka, ale on mały jest i się nie zna) lubimy sushi, odwiedziliśmy jedną z restauracji sieci Akakiko - Akakiko Hietzing. Rzut beretem od głównego wejścia do wiedeńskiego ZOO. Ponieważ pogoda była jak latem, zjedliśmy w restauracyjnym ogródku, na dziedzińcu kamienicy, w której znajduje się restauracja. Zjecie tam pyszne, super świeże sushi. Ciepłe (niesurowe) dania kuchni azjatyckiej też możecie tam kupić. Każdy coś dla siebie znajdzie.


     Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz