wtorek, 14 kwietnia 2015

Wiedeń z dziećmi: szwendamy się.

      1,7 mln mieszkańców. Niespełna 415 km² powierzchni. Ponad połowa to tereny zielone, co oznacza ponad 2000 obszarów zieleni. Prawie tysiąc kilometrów sieci komunikacji miejskiej, w tym 5 linii metra. 1200 km tras rowerowych. Tras pieszych jeszcze więcej. Wymówki brak. Jest się, gdzie poszwendać z dzieciakami. Samochód jest niepotrzebny. Najlepiej zostawić go pod hotelem, chyba że los zesłał Was w dzielnicę z bezpłatnym parkowaniem i znaleźliście tam miejsce na Wasz samochód.





       CENTRUM
   To największe wyzwanie z małymi dziećmi. Centrum jest prawie wyłączone z ruchu, ale samochody i autobusy tam jednak czasem jeżdżą. No i fiakrzy, którzy są niewątpliwą atrakcją dla dzieciaków. O ile nie chcecie korzystać z ich usług, nie machajcie do pustych dorożek. To mylący sygnał dla fiakra, że chcecie się przejechać. Juju tak łapał "na stopa" dorożki, krzycząc "Ahoj!".
      Dzieci w wózki albo za rękę. Koniecznie w kolorowych ubraniach. I można nurkować w tłum. 



      Centrum to nie tylko Stephansplatz z katedrą św. Szczepana. To też mnóstwo zakamarków, malowniczych placów, podwórzy. To też kawiarnie i restauracje.



      Centrum to też Hofburg. A przy Hofburgu - Volksgarten. Piękny park. 3000 krzewów różanych. Pomnik Sisi. Świątynia Tezusza. Kawiarnia. Przy odrobinie szczęścia - kaczki w fontannie. Przy większym szczęściu - cała rodzina kaczek. Brak placu zabaw. Ale za to można nie tylko biegać po trawie, ale spokojnie zrobić sobie na niej piknik z widokiem na ratusz, parlament czy balkon na Heldenplatz, z którego Hitler ogłosił Anschluss Austrii.







VOLKSTHEATER
         Nie zwariowałam i nie wysyłam Was z dzieciorami na premierę do teatru. Blisko Volkstheater znajduje się Weghuberpark. Niewielki, sympatyczny park ze świetnym placem zabaw. Przy samym parku stoi 25hours hotel z Burger de ville i 1500 foodmakers. Z głodu nie umrzecie. A dzieciaki będą się rewelacyjnie bawić.










KARLSPLATZ
            A właściwie Resselpark z fantastycznym placem zabaw. Dzieciaki szaleją. W tle mają kościół Karola Boromeusza projektu Fischera von Erlacha - tego samego, który zaprojektował Schönbrunn. Park jest przy samym węźle komunikacyjnym (kilka linii metra, linie tramwajowe, S-Bahn). Do centrum jest bliziuteńko. W pobliżu jest opera. Są kawiarnie. I najlepszy Würstelstand w mieście.





MARIAHILFERSTRASSE
    Rzut beretem od centrum. Metro też tam oczywiście dojeżdża. Wszędzie dojeżdża. Mariahilferstrasse to największe centrum handlowe Wiednia. A odkąd stała się deptakiem to też niezły wybieg dla dzieci. Zwłaszcza w niedziele, gdy sklepy są pozamykane.
Przy Mariahilferstrasse są poza tym dwa genialne miejsca: MQ i Haus des Meeres.



SCHÖNBRUNN
         To nie tylko ZOO. To ogromny kompleks. Cztery razy taki jak Watykan.
To pałac. Letnia rezydencja Habsburgów. W Sali Lustrzanej koncertował Mozart jako sześcioletnie cudowne dziecko. Maria Teresa z kanclerzem księciem Wenzelem Antonem von Kaunitzem odbywała tajne konferencje w Okrągłym Gabinecie Chińskim. W 1918 cesarz Karol I podpisał w Błękitnym Salonie Chińskim zrzeczenie się z udziału w rządach, co praktycznie oznaczało koniec monarchii. Dzisiaj można zwiedzać komnaty (odradzam z maluchami). Jest też muzeum dla dzieci. Na dziedzińcu odbywają się jarmarki: wielkanocny i bożonarodzeniowy. Odbywają się koncerty orkiestr i chórów.


       Ale Schönbrunn to przede wszystkim ogromny park. Większa część ścieżek jest wysypana żwirem - pchanie wózka to koszmar. (Do ZOO ze stacji Hietzing dojdziecie po asfalcie, w ZOO też jest głównie asfalt.) Zakaz deptania trawników. Kawiarnie. Restauracje. Schody. Fontanny. Kaczki. Wiewiórki. Są fajniejsze parki na wizytę z maluchami. Ale być w Wiedniu i nie widzieć Schönbrunnu to grzech.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz