poniedziałek, 5 października 2020

Pandemia. Dzień 208.

Szkoła, przedszkole, karate.

Jerzyk wziął się za sprzątanie, gdy bracia byli na treningu.



I czytał z mamą kolejną część przygód Alberta Albertsona. Tym razem "Albert i tajemniczy Molgan". Póki co znamy 4 części przygód Alberta. Wszystkie, w których Albert ma 4 lata, a więc Jerzykowi najłatwiej się z nim identyfikować. Bo Albert to bohater, który rośnie razem z czytelnikiem. W naszym przypadku to teraz Jerzyk musi trochę dorosnąć do kolejnych części. 



Alberta poznaliśmy dzięki Książnicy Beskidzkiej, ale szybko się okazało, że musimy mieć własne egzemplarze. Dużo obrazków, niewiele tekstu (póki co, bo to książki o najmłodszym Albercie) - idealnie dla trzylatka. No i sam Albert - zwyczajny, fajny chłopiec, który czasem mija się z prawdą, czasem mu się nie chce, czasem rozrabia, dużo się bawi, ma różne pomysły i dobre serce. Ma też tatę, który zwykle ma do niego mnóstwo cierpliwości, pali fajkę i też czasem popełnia błędy. Obaj stanowią świetny duet. Książki o Albercie to takie bardzo wiarygodne, ciepłe opowieści z dnia codziennego. Bardzo je lubimy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz