niedziela, 18 października 2020

Pandemia. Dzień 221.

 Niedziela zaczęła się przybyciem króla Jerzego. 

Potem powstała jego jaskinia. Znalazła się też świta: rycerz (potem karateka - Julek) oraz czarodziej (Janek).

Płaszcz to strój Janka z Dnia Świętego Marcina. Koronę zrobił dla Jerzyka Julek.







A potem król wyskoczył z szat i poszedł taplać się w błotku. Był z mamą w ogródku, starsi bracia zostali w domu, gdzie pisali swoje książki.









W domu czytanie, budowanie, puzzle, układanki.


Po obiedzie spacer całą rodziną. Tym razem z wózeczkiem z dyszlem.






Po spacerze zasłużone lody - jeszcze nasze zapasy z "Odpocznij, człowieku". I ciepła herbata - na rozgrzewkę.


I znowu czytanie: tym razem "Moja pierwsza książka o kolorach" Erica Carle'a.



Na kolację był gorący, pachnący chleb na zakwasie prosto z pieca.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz